"Sprzedam samochód, a pieniądze ofiaruję potrzebującym. Myślę o szpitalu, najlepiej takim, w którym leczone są dzieci. Możliwość pomocy biednym, chorym dzieciom to większa frajda niż jazda nawet najlepszym samochodem" - podkreśla pomocnik Legii w rozmowie z "Super Expressem". Dobry humor po zwycięstwie w serii rzutów karnych nad mistrzami Polski - Wisłą Kraków - popsuły Rogerowi burdy wywołane przez pseudokibiców. Zawodnik Legii nie tak wyobrażał sobie atmosferę na meczu finałowym Pucharu Polski. "Nigdy nie osądzam kibiców. Stadion to miejsce, gdzie rodzą się ogromne emocje. Dlatego, w przeciwieństwie do niektórych, uważam, że fani mają prawo gwizdać, a nawet wykrzykiwać niezbyt eleganckie słowa. Ale są granice. I, niestety, już drugi raz w tym sezonie zostały one przekroczone. Najpierw w Wilnie, teraz w Bełchatowie. Szkoda..." - przyznaje zdenerwowany Roger.