"Pracuje nad jednym elementem. Jeden skok wychodzi, inny jeszcze nie. Brakuje stabilności, ale zazwyczaj tak bywa, gdy człowiek koncentruje się na jednej sprawie. Trzeba poczekać na efekty, ale czuję, że warto było tu przyjechać" - podkreśla Adam Małysz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Nad którym elementem pracują tak nasi skoczkowie? Według informacji "PS" kadrowicze pod okiem biomechanika Piotra Krężałka próbują skorygować wyjście z progu. Polacy źle się odbijają, przez co nie wykorzystują tkwiącej w nogach mocy. A tej mają pod dostatkiem. Dzięki powrotowi do kadry fizjologa Jerzego Żołądzia, moc naszych reprezentantów znacznie wzrosła. Kadrowicze biją rekordy życiowe pod względem stosunku mocy do masy ciała. Teraz musimy poczekać, aż poprawią wyjście z progu i przełożą moc na odległość skoków.