"Nasi reprezentanci mają już za sobą wtorkowe treningi, z niecierpliwością oczekujemy na wieczorne losowanie grup. Plan minimum to zdobycie jednej nominacji na olimpiadę, a byłoby świetnie, gdyby dwóch naszych zawodników zdobyło bilety do Pekinu" - powiedział selekcjoner męskiej drużyny narodowej Stefan Dryszel. W gronie faworytów europejskich kwalifikacji wymieniany jest Lucjan Błaszczyk, który rozstawiony jest z numerem siódmym. "Być może przesunie się o jedną pozycję, jeśli potwierdzą się informacje, że nie zagra Jean-Michel Saive. Doświadczony Belg kłóci się z międzynarodową federacją, gdyż uważa, że powinien zakwalifikować się na igrzyska bezpośrednio na podstawie rankingu ITTF. Liczy na "dziką kartę"" - przyznał Dryszel. Niespodziankę może sprawić też Wang Zeng Yi, który w niedzielę w turnieju Bogoria Grodzisk Cup w Grodzisku Mazowieckim ograł utytułowanego Chorwata Zorana Primoraca. W Nantes awans do Pekinu uzyska 11 tenisistów stołowych i tyle samo zawodniczek. "Przez pierwsze dwa dni odbywać się będą mecze grupowe, z udziałem czterech i pięciu pingpongistów. Dwaj najlepsi z każdej awansują do drugiej rundy. Wtedy zostaną podzieli na cztery ośmioosobowe grupy. W nich toczyć się będzie walka systemem pucharowym, a czterej zwycięzcy poszczególnych grup jako pierwsi wywalczą przepustki do Pekinu - wyjaśnił Dryszel. - Następnie pozostałych 28 zawodników znów gra pucharowo w swoich grupach, z tym że przegrani we wcześniejszych +ćwiartkowych+ finałach zaczynają potyczki od półfinałów. W ten sposób awans uzyska kolejnych czterech graczy. Zostaje w turnieju wówczas 24 tenisistów - finaliści też wystąpią w Chinach, zaś o ostatnie, 11. miejsce powalczą przegrani w półfinałach" - dodał. Ostatni turniej kwalifikacyjny przed sierpniowymi igrzyskami odbędzie się w maju w Budapeszcie.