- Generalnie podsumowanie robimy zawsze po zakończeniu sezonu, bo dla nas rok zaczyna się w czerwcu, a kończy w maju. Patrząc jednak na kalendarzowy, trudno mówić, że był on dla nas zły. Wręcz przeciwnie, był jednym z najlepszych w historii klubu. Do maja zdobyliśmy mistrzostwo Polski i wywalczyliśmy trzecie miejsce w Lidze Mistrzów a przed zakończeniem roku udało nam się jeszcze dorzucić do tego dorobku drugie klubowe wicemistrzostwo świata - powiedział Piechocki. Dodał, że w klubie nikt obecnie nie robi podsumowań, bo przed zespołem stoją kolejne wyzwania. - W styczniu podejmiemy próbę odzyskania Pucharu Polski, a w dalszej części sezonu czeka nas arcytrudna walka na dwóch frontach - w PlusLidze i Lidze Mistrzów. Chcielibyśmy zdobyć siódmy tytuł mistrza kraju i awansować do finałowego turnieju Ligi Mistrzów - zaznaczył Piechocki. Zespół prowadzony przez Jacka Nawrockiego będzie miał najkrótszą przerwę noworoczną ze wszystkich drużyn PlusLigi. W czwartek bełchatowianie w zaległym meczu PlusLigi pokonali 3:1 Asseco Resovię Rzeszów, a 1 stycznia wyjadą na kolejny zaległy pojedynek do Kędzierzyna-Koźla, gdzie w niedzielę zmierzą się z Zaksą.