Piechniczek przyznał, że związek bardzo chce poprawić swój wizerunek na zewnątrz i medialnie taka decyzja byłaby wskazana, ale przekonuje, że wybór nowego selekcjonera przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie pociągnie za sobą długotrwałe konsekwencje i takiej decyzji nie można podjąć pod wpływem chwili. "Mamy mniej więcej dwa miesiące czasu i trenera, który w tym czasie poprowadzi kadrę. Bardzo dobrego trenera" - tak Piechniczek ocenił Stefana Majewskiego, który ma poprowadzić naszą reprezentację w dwóch ostatnich meczach eliminacyjnych z Czechami i Słowacją oraz dwóch meczach towarzyskich. "Ma duże doświadczenie - to raz. Jest członkiem zarządu, a więc doskonale wie, co działo się na linii zarząd - Beenhakker. To też jest ważne, bo piłkarzom trzeba wytłumaczyć, że podlegają PZPN i jeżeli na stadionie krzyczą "je... PZPN", dotyczy to także ich" - tłumaczył były selekcjoner reprezentacji Polski. Podczas czwartkowych obrad zarząd PZPN powierzył Stefanowi Majewskiemu pełnienie funkcji trenera reprezentacji Polski na najbliższe mecze eliminacyjne do mistrzostw świata 2010 z Czechami (10.10) oraz ze Słowacją (14.10), mimo że zdecydowanym faworytem kibiców i mediów był Franciszek Smuda.