Punkty: PGE Turów Zgorzelec - Damir Miljkovic 28, Alex Harris 15, Bryan Bailey 13, Chris Daniels 8, Robert Witka 3, Iwo Kitzinger 2, Donald Copeland 0, Krzysztof Roszyk 0, Gorjan Radonjic 0, John Turek 0. Crvena Zvezda Belgrad - Lawrence Roberts 17, Elmedin Kikanovic 17, Tadija Dragicevic 16, Marko Marinovic 10, Vladimir Stimac 10, Andre Owens 9, Nemanja Bjelica 8, Boris Bakic 6, Mirko Kovac 2, Marko Keselj 2. Początek meczu należał do zgorzelczan. Znakomicie stawiane zasłony oraz szybkość Bryana Baileya i Damira Miljkovica sprawiła, że Turów szybko objął prowadzenie 5:2. Jednak w miarę upływu czasu gospodarze najpierw odrobili starty, a następnie wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie, które utrzymało się już do końca kwarty (32:25). Ogromna w tym zasługa Lawrenca Roberta i Elmedina Kikanovica, którzy trafiali niemal z każdej pozycji i bezbłędnie egzekwowali rzuty wolne. Druga kwarta przebiegała w całości pod dyktando gospodarzy, którzy niepodzielnie panowali na boisku i pod koszami. Po ośmiu minutach prowadzili już 50:29 i całkowicie kontrolowali przebieg gry. Podopieczni Saso Filipovskiego mieli olbrzymie problemy ze skonstruowaniem akcji, często tracili piłki, zdobyli zaledwie dziesięć punktów i po dwudziestu minutach przegrywali 56:35. W trzeciej kwarcie tempo gry spadło. Wicemistrzowie Polski starali się odrobić straty, ale ich dobre akcje w ataku przeplatały się z fatalną grą w obronie i prostymi błędami w rozgrywaniu piłki. Gospodarze grali konsekwentnie, rozgrywali długie, dobrze przemyślna akcje i w efekcie po 30. minutach prowadzili 73:52. Czwarta kwarta okazała się być tylko formalnością. Mimo ofiarnej gry Miljkovica i Alexa Harrisa, gospodarzom udało się jeszcze powiększyć przewagę (94:64 w 38 min.) i ostatecznie wygrali 97:69. Wyniki: Crvena Zvezda Belgrad - PGE Turów Zgorzelec 97:69 Spirou Charleroi - Brose Baskets Bamberg 64:62 pkt M Z P kosze 1. Spirou Charleroi 6 3 3 0 221:188 2. Crvena Zvezda Belgrad 5 3 2 1 244:205 3. PGE Turów Zgorzelec 4 3 1 2 199:222 4. Brose Baskets Bamberg 3 3 0 3 166:215