Kontrakt jednego z najlepszych piłkarzy Ekstraklasy kończy się w Bełchatowie 31 grudnia 2010 roku, a od stycznia będzie zawodnikiem Polonii Warszawa, z którą podpisał już nową umowę. "Czarne Koszule" oferowały PGE GKS 200 tys. euro za transfer Nowaka już tego lata, ale klub z Bełchatowa chciał zarobić zdecydowanie więcej, bo aż 700 tysięcy euro. W efekcie piłkarz został w Bełchatowie, ale w najbliższych miesiącach zamiast na meczach Ekstraklasy, będzie można oglądać go jedynie na treningach Młodej Ekstraklasy. Sytuacja Nowaka stała się więc bardzo trudna. Choć podpisał już lukratywny trzyletni kontrakt z Polonią, to czeka go tam duża konkurencja. Prezes Józef Wojciechowski sprowadził tego lata takich napastników jak Euzebiusz Smolarek czy Artur Sobiech. Nowak może mieć więc duże problemy z przebiciem się do podstawowego składu, zwłaszcza że straci najbliższe pół roku. "Czujemy wszyscy dyskomfort z powodu zachowania samego zawodnika, który zawsze był dobrze traktowany w klubie - powiedział prezes GKS Jacek Zatorski, którego cytuje serwis internetowy klubu. - W ciągu ostatnich tygodni spotykaliśmy się z Dawidem wielokrotnie a w poprzednich dniach nasze rozmowy nabrały przyspieszenia. Niestety, pomimo wcześniejszych ustaleń z piłkarzem, co do warunków nowej umowy, informował nas o kolejnych korektach. W pewnym momencie uznaliśmy, że nie ma sensu w ten sposób dalej rozmawiać, kiedy najpierw umawiamy się na pewne warunki a po kilkunastu godzinach ponownie coś się zmienia. Bądźmy poważnymi ludźmi rozmawiającymi o niemałych przecież pieniądzach". "Poza tym nie chcemy tworzyć kominów płacowych z powodu jednego zawodnika i psuć dobrej atmosfery w szatni. Niczego nie będziemy robić na siłę, ponieważ ma ludzi niezastąpionych. Za zaproponowane Dawidowi środki będziemy mogli zatrudnić dwóch zawodników, którzy mogą stać się wzmocnieniem i rzeczywiście będą chcieli grać dla naszego klubu" - dodał Zatorski.