W Bełchatowie zmierzyły się drużyny sąsiadujące ze sobą w tabeli - ostatni Zawisza i przedostatni PGE GKS. Dla obu zespołów był to pojedynek niezwykle ważny w kontekście walki o utrzymanie.Lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze. Już w 6. minucie bełchatowianie mogli objąć prowadzenie. Sebastian Ziajka i Luka Marić zderzyli się ze sobą, a piłka trafiła pod nogi Bartosza Ślusarskiego, który długo się nie zastanawiał tylko "kropnął" z 20 metrów. Zawiszę przed stratą gola uratował słupek.Trzy minuty później napór PGE GKS przyniósł skutek. Z prawego skrzydła znakomicie dośrodkował Michał Mak, a celną "główką" popisał się Arkadiusz Piech.Strata gola nie zrobiła wielkiego wrażenia na gościach. Akcje Zawiszy z minuty na minutę były coraz groźniejsze. W 13. minucie Bartłomiej Pawłowski trafił w poprzeczkę. Później Emilijus Zubas wykazał się refleksem broniąc strzał Jakuba Świerczoka. W 33. minucie bramkarz gospodarzy musiał jednak wyciągać piłkę z siatki. Alvarinho świetnie uderzył z rzutu wolnego z 25 metrów. Wydaje się, że Zubas w tej sytuacji mógł zachować się lepiej.Zawisza poszedł za ciosem i zaledwie dwie minuty później było już 2-1. Josip Bariszić strzelił z prawej strony pola karnego. Zubas zdołał odbić piłkę, ale w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Mica, który skierował piłkę do pustej bramki. Na przerwę goście schodzili z bezpiecznym dwubramkowym prowadzenie. W 43. minucie Świerczok zdecydował się na strzał z dystansu. Zubas źle obliczył lot piłki i ten gol zdecydowanie obciąża jego konto.Druga połowa stała na słabym poziomie. Zawisza zadowolony z wyniku nie forsował tempa, a gospodarze nie mieli pomysłu jak sforsować defensywę rywala. PGE GKS "dobił" w 69. minucie Mica, który fantastycznym strzałem zmusił Zubasa do kapitulacji. Po meczu powiedzieli: Mariusz Rumak (trener Zawiszy Bydgoszcz): "Zastanawiałem się już od kilku tygodni, jak mój zespół zareaguje, gdy pierwsi stracimy bramkę. Nie mieliśmy ostatnio takiego problemu. Dzisiaj to nastąpiło, a zespół zareagował tak, jak chciałem. Nie weszliśmy dobrze w ten mecz, straciliśmy szybko bramkę, ale gdzieś tak od 20. minuty przejęliśmy kontrolę nad spotkaniem i opanowaliśmy środek pola, co miało kluczowe znaczenie. Wyrównującego gola zdobyliśmy po stałym fragmencie. To też cieszy. Wygraliśmy, jednak nadal jesteśmy na ostatnim miejscu. Jedziemy teraz do Legii, gdzie będziemy szukać kolejnych punktów". Marek Zub (trener PGE GKS Bełchatów): "Nie będę mówił w sposób bardzo optymistyczny. Spędziłem bezpośrednio po meczu dużo czasu z zawodnikami. To było ważne, żeby natychmiast o pewnych rzeczach porozmawiać, bo im szybciej tego "dzwona" z głowy wyrzucimy, tym lepiej. Musimy teraz patrzeć wyłącznie na pozostałe dziesięć kolejek, w których do zdobycia jest 30 punktów. Jestem przekonany, że walka o utrzymanie będzie trwała do końca. Dzisiaj nastawienie zespołu do gry było pozytywne, początek też był dobry. Miałem nadzieję, że wystarczy nam to do tego, żeby później nie dopuszczać do głupich sytuacji. - Uważam, że w dużej mierze piłkarzy blokuje sfera mentalna. Widać było to przy ich zachowaniu przy piłce, zwłaszcza po stracie pierwszego gola. Po raz kolejny straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry i chłopaki nie potrafili sobie z tym poradzić. Zawisza w tym meczu praktycznie nie grał w obronie, tylko czekał na nasz błąd. My po stracie gola byliśmy tak rozdygotani, że sami oddawaliśmy piłkę. To nie wynikało jednak z braku umiejętności, tylko z kwestii mentalnej, z którą musimy sobie jak najszybciej poradzić". PGE GKS Bełchatów - Zawisza Bydgoszcz 1-4 (1-3) Bramki: 1-0 Arkadiusz Piech (9-głową), 1-1 Alvarinho (33-wolny), 1-2 Mica (35), 1-3 Jakub Świerczok (43), 1-4 Mica (69). Żółta kartka - PGE GKS Bełchatów: Błażej Telichowski, Maciej Małkowski. Zawisza Bydgoszcz: Sebastian Ziajka. Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 2˙738. PGE GKS Bełchatów: Emilijus Zubas - Adrian Basta, Damian Zbozień, Błażej Telichowski, Adam Mójta (74. Piotr Witasik) - Michał Mak, Patryk Rachwał (64. Damian Szymański), Paweł Komołow (46. Łukasz Wroński), Maciej Małkowski - Arkadiusz Piech, Bartosz Ślusarski. Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Andre Micael Pereira, Luka Maric, Sebastian Ziajka (74. Cristian Pulhac) - Bartłomiej Pawłowski (61. Sebastian Kamiński), Mica, Iwan Majewski, Jakub Świerczok, Alvarinho - Josip Bariszić. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy