Poniedziałkowe spotkanie Manchesteru City z beniaminkiem Swansea miało być starciem Dawida z Goliatem. Skazywany na pożarcie zespół Brendana Rodgersa, który jako jeden z dwóch - obok Cardiff City - walijskich klubów gra w lidze angielskiej, długo był jednak godnym rywalem dla potentatów z Manchesteru i pokazał, że nie zamierza godzić się z rolą outsidera, jaką przypisało mu jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wielu ekspertów. Na Etihad Stadium kibice obejrzeli interesujący mecz, który nadspodziewanie dobrze rozpoczęli goście. Gracze Swansea w pierwszym kwadransie kilka razy zbliżali się do bramki Joe Harta, jednak nie potrafili jej zagrozić. Potem stopniowo inicjatywę przejmował Manchester, a w szeregach "The Citizens" wyróżniał się przede wszystkim David Silva. Hiszpan był bliski zdobycia gola w 23. minucie, ale świetną interwencją popisał się bramkarz Swansea Michel Vorm. Siedem minut później skrzydłowy gospodarzy trafił w poprzeczkę, po tym jak piłkę wyłożył mu na szesnasty metr Adam Johnson. Manchester grał chaotycznie, a w przechytrzeniu obrony beniaminka na pewno nie pomagała mu postawa Edina Dżeko. Bośniak długo był niewidoczny i jeśli krytycy jego zatrudnienia w Anglii poszukiwali jeszcze argumentów mających wykazać, że jego mariaż z Premier League był błędem, to były snajper Wolfsburga w pierwszej połowie podsunął im kolejny ich zestaw. W końcówce tej części gry to właśnie Dżeko najpierw został zatrzymany przez Vorma, a chwilę potem piłka po strzale Garetha Barry'ego po raz drugi uderzyła w poprzeczkę. Męczarnie Manchesteru trwały niemal godzinę. Wreszcie ładną akcję przeprowadził Silva, którego strzał obronił Vorm, ale tym razem piłka po interwencji bramkarza Swansea trafiła jeszcze w czyhającego przed bramką Dżeko i słabo grający do tej pory Bośniak wpisał się na listę strzelców. Menedżer gospodarzy Roberto Mancini nie zamierzał zadowalać się jednobramkowym prowadzeniem i w 60. minucie wpuścił na boisko zakupionego za 35 mln funtów z Atletico Madryt Sergio Aguero. "El Kun" zaliczył wymarzony debiut, bo w ciągu trzydziestu minut zdobył dwa gole i zaliczył asystę. Argentyńczyk najpierw wykończył akcję Micaha Richardsa, potem po mistrzowsku ograł Vorma i wyłożył piłkę Silvie, który dopełnił formalności, aż wreszcie w samej końcówce meczu huknął wspaniale z 25 metrów i ustalił wynik spotkania. Zwycięstwo "The Citizens" oznacza, że gospodarze kontynuują znakomitą passę na swoim stadionie. Manchester w roku 2011 nie przegrał jeszcze meczu na Etihad (poprzednio City of Manchester) Stadium. W drugiej kolejce piłkarze Manciniego zmierzą się na wyjeździe z Bolton Wanderers. Premier League: Wyniki, tabela, strzelcy i statystki ligi angielskiej - Kliknij! Manchester City - Swansea City 4-0 (0-0) Bramki: 1-0 Edin Dżeko (58.) 2-0 Sergio Aguero (67.) 3-0 David Silva (70.) 4-0 Sergio Aguero (90+1.) Manchester City: Joe Hart - Micah Richards, Joleon Lescott, Vincent Kompany, Gael Clichy - David Silva (82. James Milner), Gareth Barry, Nigel de Jong (60. Sergio Aguero), Yaya Toure, Adam Johnson (74. Stefan Savić) - Edin Dżeko. Swansea City: Michel Vorm - Ashley Williams, Angel, Alan Tate, Steven Caulker - Germain Agustien, Stephen Dobbie (65. Wayne Routledge), Nathan Dyer (81. Leroy Lita), Leon Britton (65. Joe Allen), Scott Sinclair - Danny Graham. Sędzia: Mike Dean