Dzięki temu triumfowi "canarinhos" awansowali na drugą pozycję w grupie południowoamerykańskiej. Nieszczęśni gospodarze zajmują przedostatnią lokatę. Sportowa złość Brazylijczyków dała o sobie znać już w piątej minucie. Wtedy to w pole karne prawą stroną wdarł się gwiazdor Milanu Kaka i nie namyślając się długo oddał fantastyczny strzał w krótki róg bramki Vegi. Piłka poszybowała pod poprzeczkę "świątyni" strzeżonej przez golkipera, dla którego to był dopiero początek koszmaru. W dziewiątej minucie znów Vega nie miał nic do powiedzenia. Robinho uderzył bowiem bardzo mocno i precyzyjnie z około 30 metrów. Kamery pokazujące powtórki nie były w stanie nadążyć za szybko lecącą piłką. Tymczasem 10 minut później "canarinhos" prowadzili już 3:0. Po dośrodkowaniu Elano defensywa Wenezuelczyków zaspała i pozwoliła Adriano oddać z bliska strzał. Gospodarze starali się, potrafili nawet zagrozić Julio Cesarowi, ale były to nieśmiałe próby, zazwyczaj pewnie wyjaśniane przez obrońców Brazylii lub wspomnianego golkipera Interu Mediolan. Druga część nie przyniosła już tak wielu emocji, jednak goście zdołali jeszcze dobić rozstrojonych w defensywie gospodarzy. Kleber popisał się w 66. minucie ładną techniczną wrzutką w pole karne Wenezueli. Piłkę opanował spokojnie Robinho, wyczekał Vegę i posłał ją do siatki. Poprawnie prezentujący się w ofensywie i koszmarnie w defensywie gospodarze ponieśli zasłużoną porażkę. Brazylijczycy wespół z Argentyńczykami mają po 16 punktów i tracą do pierwszego Paragwaju po cztery "oczka". Przedostatnia Wenezuela uzbierała do tej pory siedem punktów. Reprezentacja Ekwadoru nie przegrała sześciu kolejnych meczów w eliminacjach do MŚ w RPA i mimo fatalnego startu w kwalifikacjach, ma nadal szanse na awans. W nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego zespół ten pokonał 1:0 drużynę Chile. Spotkanie było zacięte i obfitowało w żółte oraz czerwone kartki. Duży wpływ na przebieg pojedynku i tym samym rezultat miało wykluczenie już w 19. minucie obrońcy gości Fuentesa. Ekwadorczycy niepodzielnie rządzili na boisku, jednak dobrze zorganizowana defensywa Chilijczyków wymusiła na nich oddawanie strzałów z dystansu, co najwyraźniej nie stanowi ich mocnego punktu. Wytrwali gospodarze osiągnęli cel w 70. minucie, wykorzystując błąd golkipera Claudia Bravo. Z rogu dośrodkował Luis Bolanos, chilijski bramkarz jedynie musnął piłkę i spadła ona na głowę Christiana Beniteza, który posłał futbolówkę do siatki. Często dochodziło do spięć między zawodnikami, a arbiter nie żałował kartek jednym i drugim. Ostatecznie sędzia pokazał siedem żółtych kartek i trzy czerwone. Ekwadorczycy kontrolowali przebieg spotkania i dowieźli bez większych problemów skromne prowadzenie do końca. Gospodarze z 12 punktami zajmują szóstą lokatę. Chilijczycy są na czwartej pozycji z 13 "oczkami". Wenezuela - Brazylia 0:4 (0:3) Bramki: Kaka (5.), Robinho (9., 66.), Adriano (19.). Wenezuela: Vega - Rey, Boada, Rojas, Chacon, Vielma, Mea Vitali (68. Lucena), Guerra (60. Moreno), Vargas (55. Seijas), Rango, Maldonado. Brazylia: Cesar - Juan (46. Crispin), Maicon, Kleber, Lucio, Gilberto Silva, Kaka (71. Alex), Josue (78. Mancini), Elano, Robinho, Adriano. Sędziował Victor Rivera. Żółte kartki - Rojas (15.) - Adriano (45.). Ekwador - Chile 1:0 (0:0) Bramka - Benitez (70.). Ekwador: Elizaga - De Jesus, Hurtado, Espinoza, Ambrosi (46. Bolanos), Castillo (43. Urrutia), Ayovi, Medel, Valencia, Caicedo (85. Maldonado), Benitez. Chile: Bravo - Medel, Jara, Fuentes, Vidal, Carmona, Cereceda (53. Estrada), Fernandez (23. Contreras), Sanchez, Suazo (58. Morales), Gonzalez. Sędziował Martin Vazquez. Żółte kartki: Hurtado (26.), Espinoza (35.), Benitez (70.), Elizaga (84.) - Jara (4.), Cereceda (12.), Sanchez (28.); czerwone: Valencia (75.) - Fuentes (19.), Jara (83.).