Najgorszy w Obersdorfie był Bjoern Einar Romoeren, który odpadł już w kwalifikacjach, zajmując dopiero 57. miejsce. Tom Hilde i Roar Ljoekelsoey nie zakwalifikowali się do finału. Z kolei zwycięzca TCS w sezonie 2003/2004 Sigurd Pettersen jest w świetnej formie i wygrał w weekend dwa konkursy kontynentalne i w Engelbergu ustanowił rekord skoczni, skacząc na odległość 142 metrów. W ostatnich latach trener Norwegów Mika Kojonkoski zmieniał skład drużyny w połowie TCS i planuje to także w tym sezonie. - Odstawienie Pettersena od pierwszej drużyny miało na celu zmotywowanie go i chyba się to udało, ponieważ wyraźnie widać iskrę w jego skokach - powiedział Kojonkoski. - Jestem spakowany, ponieważ i tak jadę do Niemiec na Puchar Kontynentalny w Braunlage, tak że będę blisko. Moim celem jest zdobyć dodatkowe miejsce na konkurs lotów narciarskich w Kulm i tak czy inaczej powrócić do pierwszej reprezentacji. Na Innsbruck i Bischofshofen jestem jednak gotowy - powiedział Pettersen. - Jeżeli Bjoern Einar Romoeren, Tom Hilde i Roar Ljoekelsoey nie pokażą się z dobrej strony w Garmisch, pojadą do domu. Skoczkowie, którzy reprezentują tak słaby poziom, nie mają nic do roboty podczas tej prestiżowej imprezy. Na Turnieju Czterech Skoczni się skacze, a nie tylko przebywa - powiedział szef norweskiej ekipy Clas Brede Brathen. Kojonkoski jest bardzo niezadowolony z pierwszego konkursu i we wtorek urządził w Obersdorfie dodatkowy trening poprzedzony uważnym studiowaniem taśm wideo. - Przez tydzień leżałem w łóżku z zapaleniem tchawicy, byłem leczony silnymi antybiotykami. Na konkurs przyjechałem w ostatniej chwili i jeszcze muszę brać lekarstwa. Nie jestem w pełni sił jako trener, lecz moi skoczkowie choć zdrowi są daleko od formy - powiedział Kojonkoski norweskim dziennikarzom.