21-letnią tenisistkę na rynku powitało około tysiąca ludzi. Jej przyjazd białym sportowym kabrioletem w eskorcie motocykli wzbudził wielki entuzjazm i zainteresowanie mieszkańców. Wielu ludzi w rękach trzymało rakiety do tenisa, na ulicach wisiały transparenty z jej imieniem i podziękowaniami. Obowiązki straży honorowej pełnili młodzi fulneccy tenisiści. Kvitova jest drugą osobą z honorowym obywatelstwem sześciotysięcznego Fulneku. Przed nią tytuł ten otrzymał XVII-wieczny myśliciel i pedagog Jan Amos Komensky, również pochodzący z tego miasta. "Jesteśmy niezmiernie dumni, że z Fulneku pochodzi ktoś tak wspaniały, jak Petra Kvitova. Jest dla mnie wzorem pięknego człowieka" - oświadczyła burmistrz miasta, Jana Mocova, wręczając plakiety z honorowym obywatelstwem, kolczyki z białego złota oraz tort z tenisowymi ozdobami. Gdy Kvitova wchodziła na podium, wokół rozległ się dźwięk dzwonów. "Nigdy nie przypuszczałam, że będę tu stała przed pełnym fulneckim rynkiem" - mówiła wzruszona. Podziękowała mieszkańcom za przyznanie honorowego obywatelstwa, a pani burmistrz przekazała podpisaną przez siebie swoją wielkoformatową fotografię z wimbledońskim trofeum. Nie ukrywała także, że cieszy się z przyjazdu w rodzinne strony. Zdążyła m.in. na urodziny swego ojca. Jednocześnie zapowiedziała szybki powrót do gry po krótkim odpoczynku: "W przyszłym tygodniu jadę w Wysokie Tatry, gdzie będę ćwiczyć kondycję". W czwartek Kvitovą na praskim zamku przyjął prezydent Czech Vaclav Klaus. Tenisistka wręczyła mu rakietę tenisową. "Mam nadzieję, że nie jest to ostatni raz" - powiedziała o odwiedzinach w pałacu prezydenckim. "Gdy oglądałem finał, niemal straciłem oddech. Potem żałowałem, że nie pojechałem do Londynu" - powiedział jej Klaus, sam zapalony gracz w tenisa. Z Pragi Michał Zabłocki