W drugim secie Brown prowadził już 3:0, po czym przegrał kolejnych sześć gemów. W czerwcu jako pierwszy tenisista z Jamajki od 40 lat wystąpił w turnieju głównym na trawiastych kortach w Wimbledonie. Chociaż przegrał w pierwszej rundzie z Austriakiem Juergenem Melzerem, to w prasie pojawiło się sporo jego zdjęć. Trudno się dziwić, bo mierzący 196 cm tenisista rzuca się w oczy za sprawą gąszczu dredów na głowie i kolorowych sznurówek w butach. Efektowna jest też jego gra: mocno podcięty serwis po niskim podrzucie piłki, agresywny topspin z forhendu, otwierający mu drogę do częstych wypadów do siatki, kończonych celnymi wolejami. Matka 25-letniego Browna jest Niemką, a ojciec pochodzi z Jamajki. Jeszcze przed rokiem był sklasyfikowany w połowie czwartej setki rankingu ATP World Tour. W tym sezonie był już na 90. miejscu, a obecnie jest 118. Udziału w jego coraz lepszych wynikach nie ma raczej rodzima federacja. Działacze pogratulowali mu mailem "dzikiej karty" do tegorocznego Wimbledonu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zagrał w Londynie na podstawie rankingu, a nie specjalnej przepustki. Trudno się więc dziwić, że Brown coraz częściej wspomina o możliwości zdobycia brytyjskiego paszportu, powołując się na pochodzenie ojca. Zastrzega jednak, że teraz inicjatywa leży po stronie angielskiej federacji. W zakończonym w poniedziałek US Open ponownie wystąpił w Wielkim Szlemie. Odpadł w drugiej rundzie, po porażce ze Szkotem Andym Murrayem, rozstawionym z numerem czwartym. "Po tym meczu mój profil na Facebooku przeżywał straszne oblężenie. Nie nadążałem w odpisywaniu na maile. Wciąż dziwi mnie zainteresowanie kimś tak mało znanym jak ja, tym bardziej, że gram w tenisa" - mówił w jednym z wywiadów. W środę los Browna, ale w pierwszej rundzie, podzielił triumfator szczecińskiej imprezy z 2003 roku Chilijczyk Nicolas Massu (nr 7.), były numer dziewięć w rankingu ATP World Tour. Mistrz olimpijski z Aten (2004) w singlu i deblu przegrał ze słowackim tenisistą Pavolem Cervenakiem 3:6, 3:6. W drugiej rundzie Cervenak spotka się z Francuzem Olivierem Patiencem, który pokonał Czecha Jana Hernycha 7:6 (7-3), 5:7, 6:2.