<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/legia-warszawa-wisla-krakow,498">ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO!</a> - Przy golu na 1:1, wydaje mi się, że Piotrek chciał wybić piłkę lewą nogą, ale nie trafił czysto. Następnie strzał na bramkę i futbolówka a przeleciała obok mnie. Jak już powiedziałem, głupia bramka - opisuje stracone gole golkiper krakowian. - Straciliśmy fotel lidera i trzy punkty z Legią i właśnie tych punktów bardzo szkoda. Gdybyśmy wygrali, to mielibyśmy pięć punktów przewagi, a tak różnica zmalała. Ale trzeba grać dalej, bo czeka nas mecz z Ruchem, a także Puchar Polski. Musimy obejrzeć raz jeszcze te stracone. Musimy obejrzeć te stracone gole i jakoś to sobie wytłumaczyć - mówi zasmucony "Tutek", jednocześnie chwaląc swojego vis'a'vis. - Świetnie zagrał Janek Mucha i myślę, że on uratował Legii zwycięstwo - podkreśla. Co dalej? Mariusz nie ma wątpliwości, że następne mecze będą dla Wisły niczym pojedynki w Champions League. - Nie wygraliśmy dzisiaj z Legią, przegraliśmy także z Lechem i nie zdołaliśmy pokonać Cracovii. Szkoda, bo to kluczowi dla nas rywale. Teraz każdy mecz musimy traktować, jakbyśmy grali o ligę mistrzów - dodaje na koniec. Łukasz Piątek, Warszawa