O ile jeszcze brak trenera na sobotniej konferencji prasowej w Barsinghausen uszedł mu płazem, to w niedzielę dziennikarze nie wytrzymali i zażądali od prezesa PZPN Michała Listkiewicza, żeby selekcjoner był łaskaw pojawić się na poniedziałkowej konferencji. Sternik polskiej piłki obiecał, że Janas jutro się pojawi. A dlaczego nie pojawił się dziś? - padło pytanie z sali. - Trener podobnie jak piłkarze wziął sobie wolny dzień. Może pójść na ryby, ale raczej spotka się z bliskimi, którzy tu przyjechali. Zrobię wszystko, żeby w poniedziałek Paweł Janas był dla państwa dostępny - powiedział Michał Listkiewicz. Obecny na konferencji prasowej Antoni Piechniczek został zapytany, czy za jego czasów pracy z kadrą w latach 1982-86 również podczas mistrzostw świata brał sobie wolne. - To były inne czasy i nie można ich porównywać - bronił Janasa Piechniczek. Na niedzielnej konferencji prasowej atmosfera była gorąca i to nie tylko z powodu panującego upału. Brak selekcjonera kadry dwa dni po przegranym meczu na spotkaniu z dziennikarzami wywołał złość zebranych. Niewyobrażalne jest, aby innych reprezentacjach miały miejsce podobne przypadki. Zarówno Juergen Klinsmann (Niemcy), jak i inni szkoleniowcy, którzy rozgrywali swoje mecze w ostatnich dwóch dniach spotkali się już z przedstawicielami mediów. Andrzej Łukaszewicz, Barsinghausen mundial2006.blog.interia.pl Zobacz galerie zdjęć z mistrzostw świata