- Po ciężkiej pracy, którą piłkarze wykonali na zgrupowaniu w Szwajcarii jeszcze nie wszyscy są w dobrej dyspozycji. Jesteśmy na innym etapie przygotowań niż reprezentacja Kolumbii, która gra chyba piąty mecz w ostatnich tygodniach, bo wszyscy z nimi chcą sparować. Jeszcze mamy 9 dni i na pewno niektóre parametry będą jeszcze poprawiane - dodał selekcjoner. - Nie mamy dynamiki i szybkości, bo jeszcze tego nie przerabialiśmy. Na pewno byliśmy dziś wolniejsi od Kolumbijczyków i mogliśmy nawet wyżej przegrać, bo oni mieli kilka dobrych sytuacji. Z drugiej strony my też mieliśmy okazję Żurawskiego, czy Smolarka, ale ich nie wykorzystaliśmy. Nie był to nasz najlepszy mecz i mam nadzieję, że do 9 czerwca będziemy potrafili jeszcze ten zespół tak przygotować, żeby dobrze grał na mistrzostwach - powiedział Janas. Selekcjoner zapewnił, że sztab reprezentacji pomoże Tomaszowi Kuszczakowi, który popełnił fatalny błąd. - Tomek jest młodym chłopakiem i mógł przytrafić mu się błąd. Myślę, że jest na tyle silny psychicznie, że da sobie radę, a my mu w tym pomożemy. Chcę powiedzieć, że Jurek Dudek w meczu z Manchesterem United wpuścił jeszcze gorszą bramkę i później bronił dalej - zauważył Janas. Trenera biało-czerwonych nie dziwi reakcja kibiców w Chorzowie, którzy wygwizdali zarówno jego, jak i piłkarzy. - Kibice mają prawo mieć pretensje. Jak awansowaliśmy do mundialu to kibice nam gratulowali, ale dziś zagraliśmy słabo i zostaliśmy wygwizdani. Kibice płacą, oglądają mecz i chcą zwycięstw. My czujemy wielką presję, bo jedziemy na poważną imprezę. Nie tylko zawodnicy ją odczuwają, bo ja także - powiedział selekcjoner. Na konferencji prasowej Janas pokusił się, o ocenę napastników, którzy wystąpili we wtorkowym meczu. - Smolarek z Żurawskim zrobili kilka fajnych akcji, ale później po Ebim było widać, że nie czuje się jeszcze gotowy na sto procent, bo miał lekkie zatrucie. Chciałem go też zobaczyć na prawej pomocy, bo tam też może grać. Maćkowi później trudno samemu się grało, bo nie miał prostopadłych piłek. Brakuje mu również szybkości. Grzesiek Rasiak miał inne zadania, bo miał walczyć w powietrzu z wysokimi obrońcami rywali. Miał też jedną sytuację, ale strzelił obok słupka, ale gdyby lepiej uderzył to byłaby bramka - ocenił Janas, który przyznał, że po meczu z Kolumbią odczuwa niepokój. - Czuję niepokój, bo jak się przegrywa mecze, to nie może być inaczej. Ja na pewno zrobię wszystko, żeby wyeliminować w grze zespołu wszystkie błędy. Liczę też, że zawodnicy w pierwszym meczu na mundialu będą grali inaczej niż w Chorzowie - zakończył selekcjoner reprezentacji Polski. Witold Cebulewski, Andrzej Łukaszewicz - Chorzów. Polska - Kolumbia - zobacz galerię zdjęć