Żeglarstwo ma w Polsce ogromne tradycje, ale także i spore sukcesy. Mateusz Kusznierewicz był mistrzem olimpijskim w klasie Finn w Atlancie, później dorzucił jeszcze brąz w Atenach. Zofia Klepacka-Noceti i Przemysław Miarczyński wywalczyli brązowe krążki w deskowej klasie RS:X w Londynie, a w Tokio po srebro sięgnęła kobieca załoga: Agnieszka Skrzypulec - Jolanta Ogar-Hill w klasie 470. W Paryżu surferzy mają rywalizować już nie w klasie RS:X, a w IQFoil, do tego dojdzie jeszcze Formula Kite. Bardzo możliwe, że w klasie IQFoil walkę o olimpijski paszport stoczą Paweł Tarnowski i Maciej Rutkowski. Miesiąc temu w Breście górą był ten pierwszy, w mistrzostwach świata zajął siódme miejsce. Rutkowski pływał bardzo nierówno, ale klasę pokazał teraz w slalomowym cyklu mistrzostw świata. Zawody te odbyły się w Japonii i miały dla Polaka bardzo dramatyczny przebieg. Polak był załamany. I wszystko się odwróciło! Rutkowski miał bowiem niezłą sytuację po pierwszych zawodach Pucharu Świata, które półtora miesiąca temu odbyły się opodal niemieckiego Syltu. W Japonii też wszystko układało się idealnie, aż w ćwierćfinale, tuż po starcie, Polak wpadł na pływający po wodzie foliowy worek i stracił szansę na awans. Był wściekły, schodząc na brzeg rzucił deskę na piasek i czekał, co zrobią rywale. A mogło go wyprzedzić aż trzech z nich: Włoch Matteo Iachino, Chorwat Enrico Marotti i Holender Amando Vrieswijk. Sytuacja ułożyła się dla Polaka nad wyraz szczęśliwie, bo utrzymał przewagę, choć Iachino wyprzedził o włos. "Rollercoster day" - podsumowała dzień strona PWA. "Brak mi słów" - napisał szczęśliwy Rutkowski w swoich mediach społecznościowych zaraz po ogłoszeniu oficjalnych wyników. Gratulacje złożył mu m.in. Kiran Badloe, holenderski mistrz olimpijski w klasie RS:X, który w Tokio zdeklasował rywali. "Nice job buddy" - napisał na Instagramie.