Przed wyścigiem o Grand Prix Włoch w niedzielnych wydaniach prasy i serwisach informacyjnych bohaterem był Michael Schumacher, który miał po wyścigu ogłosić swoją decyzję dotyczącą dalszej kariery. Jednak bohaterem transmisji w stacji telewizyjnej RAI był Robert Kubica i jego brawurowa jazda. Korespondent "Rzeczpospolitej" w Rzymie tak opisał reakcję włoskich komentatorów, kiedy polski kierowca już na starcie wyprzedził trzech rywali: "Kiedy w zwolnionym tempie powtarzano atomowy start Kubicy, jego niebiesko-biały bolid zakreślono czerwonym kółkiem, a sprawozdawca nie mógł się nadziwić: 'Patrzcie, co zrobił ten młody Polak!'." Uwadze komentatorów nie umknęła sytuacja, kiedy stawce bolidów przewodził Kubica (Raikonen i Schumacher tankowali wówczas paliwo i zmieniali opony): "Jesteśmy świadkami historycznej chwili! Kierowca z Polski, z Europy Wschodniej, jest na czele wyścigu Grand Prix Formuły 1! To znak czasu!". Z okrążenia na okrążenie Włosi zaczęli coraz bardziej kibicować polskiemu kierowcy, zwłaszcza, że ten skutecznie odpierał ataki Felipe Massy i Fernando Alonso z którym "Schumi" toczy walkę o mistrzostwo świata. Kubica i Alonso zjechali na drugi pit stop niemal jednocześnie, a przy wyjeździe z boksów omal nie doszło do zderzenia bolidów BMW i Renault. Obrońca mistrzowskiego tytułu wrócił na tor przed Kubicą. "Szkoda! Mechanicy zdradzili dzielnego Polaka" - stwierdził włoski komentator. Kilka chwil później bolid Alonso odmówił posłuszeństwa, a Massa musiał jeszcze raz zmieniać opony. Stało się wówczas jasne, że miejsce na podium jest niemal pewne dla Kubicy. Komentatorzy stwierdzili, że "...Polak jeździ jak doświadczony mistrz.", a jego trzecie miejsce to wielka niespodzianka, ale nie przypadek, bo Kubica zasłużył na to podium. Po wyścigu wielu ekspertów podkreślało, że Kubica jest najlepszym kierowcą, jaki pojawił się w F1 w ostatnich latach i zespoły Ferrari i Renault powinny bliżej przyjrzeć się Polakowi. Więcej o wyścigu o GP Włoch przeczytacie w serwisie MOTORYZACJA