Od kilku tygodni głośno jest o problemach Romana Abramowicza. Rosyjski oligarcha, przez wzgląd na relacje z Władimirem Putinem i rosyjskim biznesem, został objęty surowymi sankcjami. Zamrożono jego brytyjskie aktywa i zmuszono do wystawienia na sprzedaż Chelsea. Miliarder stara się robić wszystko w celu ratowania majątku. Włączył się nawet w pokojowe rozmowy rosyjsko-ukraińskie, by poprawić swoją sytuację i zyskać w oczach Zachodu. Tymczasem brytyjskie sankcje obejmują następne osoby powiązane ze światem rosyjskiego sportu. Na "czarnej liście" znaleźli się m.in. Aleksandr Diukow (prezes Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej i członek UEFA), Boris Rotenberg (finansował SMP Racing) i Leonid Mikhelson (sponsor rosyjskiego fubolu). Następstwa zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę dosięgają też partnerów biznesowych Abramowicza. Wzięto ich na tapet, choć do niedawna ich działalność pozostawała ukryta w cieniu. Okazuje się, że już wcześniej panów uznano za ludzi bliskich Kremlowi. Turecki klub zaprzecza, że Roman Abramowicz go kupił Partnerzy biznesowi Abramowicza pod lupą dziennikarzy. Abramów i Frołow zbudowali wielkie imperium Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze "Guardiana", wynika, że Aleksandr Abramów i Aleksandr Frołow poszli śladami Abramowicza i także zbudowali imponujące imperium biznesowe, choć starali się robić to z dala od oczu publiki i błysków fleszy. Podobnie jak właściciel Chelsea nabyli udziały (łącznie 29 procent) w rosyjskiej firmie Evraz, która jest producentem stali i węgla. W mediach pojawiały się doniesienia, jakoby właśnie to przedsiębiorstwo przed wojną dostarczyło Rosji materiały na czołgi, które potem najechały Ukrainę. Firma zaprzeczyła. Przekonywała, że doręczyła stal jedynie dla sektora infrastruktury i budownictwa. Abramów i Frołow nie zostali objęci sankcjami, ale posłanka Partii Pracy, Margaret Hodge, określiła pierwszego z nich jako jednego z wielu rosyjskich miliarderów, "którzy zarobili pieniądze tylko dlatego, że są blisko Kremla, a utrzymują swoje bogactwo tylko dlatego, że pozostali blisko Kremla". Poza tym obaj panowie zostali ujęci na "Liście Putina" wydanej przez Departament Skarbu USA w 2018 roku. Było na niej 210 nazwisk prominentnych Rosjan. Dwaj Rosjanie mają spore zasoby i ogromny majątek. "The Guardian" wylicza, że należą do nich m.in. karaibska wyspa, która ma być rozwijana jako luksusowy kurort (mają tam powstać przystań, hotele butikowe, pole golfowe i miejsca do cumowania dla jachtów gości), powierzchnie biurowe w Londynie, Leicester i Glasgow, grunty na Mykonos i praskie centrum pól golfowych z kompleksem budynków, hoteli i SPA. Wcześniej zainwestowali w historyczne brytyjskie puby, w tym w LGBTQ Black Cap w Camden w północnym Londynie. Abramówowi i Frołowowi zaczęli przyglądać się także Czesi (obaj Rosjanie inwestują w Czechach). Według portalu "Seznam Zprávy" kwestią czasu jest wciągnięcie partnerów Abramowicza na unijny wykaz sankcji. Ulubienica Putina bryluje na Kremlu. To w nią wpatrywał się jak w obrazek