Milena Olszewska zdobyła we wtorek w Londynie dwunasty dla Polski medal XIV Paraolimpiady. 28-letnia zawodniczka Startu Gorzów w pojedynku o trzecie miejsce w strzelaniu z łuku klasycznego stojąc pokonała 37-letnią Mongołkę Javzmaę Byambasuren 6:2. Trzynasty krążek - srebrny - dołożył kulomiot Janusz Rokicki.
Olszewska najpierw świetnie wypadła w strzelaniu rankingowym, plasując się na drugiej pozycji. W 1/8 finału zwyciężyła Brytyjkę Leigh Walmsley 7:1, a w ćwierćfinale wygrała z Rosjanką Iriną Batorową 6:4. W półfinale uległa 2:6 Chince Huilian Yan, która potem została mistrzynią.
Olszewska urodziła się w Czarnkowie. Po wypadku amputowano jej nogę.
Do strzelania z łuku zachęcił ją kilka lat temu trener gorzowskiego Startu Ryszard Bukański, i jak podkreślił, szybko zaczęła robić postępy. Już w 2009 roku pojechała na mistrzostwa świata, zajmując z drużyną piąte miejsce. Olszewska jest także pracownikiem klubu, którego barwy reprezentuje.
Pochodzący z Wisły 38-letni Janusz Rokicki (KS MOSiR Cieszyn) wynikiem 15,68 m zajął drugie miejsce w konkursie pchnięcia kulą w gronie zawodników z amputowanymi nogami.
Zwyciężył Rosjanin Aleksiej Aszapatow, ustanawiając rekord paraolimpijski rezultatem 16,20. Na trzeciej pozycji uplasował się Michael Louwrens z RPA - 13,64.
Rokicki po raz trzeci bierze udział w igrzyskach. W ateńskich w 2004 roku także wywalczył srebrny medal, a w Pekinie cztery lata temu był czwarty. W 2006 roku został wicemistrzem świata, a w tym - wicemistrzem Europy.
Dobrze zapowiadający się w młodości zawodnik w biegach narciarskich w wieku 18 lat stracił obie nogi. Po pobiciu i obrabowaniu napastnicy pozostawili go nieprzytomnego na torach kolejowych między dwoma szynami.
- Jadący pociąg o 4 rano zmienił całe moje życie. Maszynista wprawdzie zobaczył mnie, ale było już za późno; trzy wagony przejechały mnie obcinając obie nogi - wspomniał wicemistrz paraolimpiady.
W sumie polska ekipa ma w dorobku 13 medali - pięć złotych, pięć srebrnych i trzy brązowe.