Przed rozpoczęciem sezonu w wieluńskim zespole doszło do wielu zmian kadrowych, po których drużyna miała walczyć o miejsce w czołowej szóstce. Pierwsza faza rozgrywek nie była jednak zbyt pomyślna dla Pamapolu Wielton. Z ośmiu spotkań wielunianie wygrali dwa i z dorobkiem 7 pkt. są na przedostatnim miejscu w tabeli PlusLigi. W jednym z prasowych wywiadów Dąbrowny powiedział, że największym problemem zespołu w bieżących rozgrywkach są nieskuteczni atakujący: Lubiejewski i Mikołaj Sarnecki. - Jeśli dwóch atakujących w całym meczu zdobywa w sumie 12 punktów, to nawet nie ma co komentować - powiedział Dąbrowny. Na łamach prasy szybko pojawiła się odpowiedź Lubiejewskiego, który powiedział m.in., że zawodzą nie tylko atakujący, ale też inni zawodnicy. Jego zdaniem na równym, dobrym poziomie od początku sezonu w wieluńskim zespole gra jedynie Siergiej Kapelus, a do pozostałych można mieć takie same zastrzeżenia, jak do pary atakujących. - Pasmo przypadkowych, niefortunnych wypowiedzi Marcina sprawiło, że ten kontrakt został rozwiązany. Marcin zrobił najgorszą rzecz jaką mógł, bo zaatakował nie tylko mnie i zarząd, ale też kolegów z zespołu. Atmosfera w szatni stała się ciężka, więc trzeba było jakoś rozładować napięcie - podkreślił Dąbrowny. Dodał, że szczegóły dotyczące rozwiązania umowy z Lubiejewskim pozostaną między nim i zawodnikiem. Na razie nie wiadomo, kto zastąpi Lubiejewskiego w kadrze Pamapolu Wielton, który został z jednym atakującym. Zdaniem Dąbrownego znalezienie w krótkim czasie wartościowego następcy to bardzo trudne zadanie. - Jeszcze przed sezonem myślałem o zatrudnieniu trzeciego atakującego a teraz zostaliśmy z jednym. Zdaję sobie sprawę z tego, że w tej fazie sezonu znalezienie dobrego gracza na tę pozycję będzie trudne. Tym bardziej, że musimy się ograniczyć do zawodników krajowych, bo mamy już w kadrze czterech obcokrajowców, a grać może jednocześnie trzech. Nie mamy jednak innego wyjścia i musimy szybko znaleźć nowego atakującego - podkreślił.