- Otylia oglądała wszystkie przesyłki. Uśmiechnęła się przy laurkach z Wrocławia od dzieci z kliniki onkologicznej. Dziękuje za wszystkie dowody sympatii - powiedział "Super Expressowi" narzeczony Otylii Maciej Drzewiński. - Nie rozmawiamy na temat ewentualnego powrotu do pływania. Otylia mówi, że najpierw będzie chciała spędzić trochę czasu z rodzicami, potem nadrobić zaległości na uczelni, następnie zastanowi się, co dalej - stwierdził trener reprezentacji Paweł Słomiński. Naoczni świadkowi tragedii twierdzą, że wbrew informacjom niektórych mediów, to nie nadmierna prędkość była przyczyną wypadku, a niedoświadczenie kierowcy. Otylia posiada prawo jazdy od roku. - Mistrzyni nie pędziła jak szalona, nie było to zresztą możliwe, jadąc za wielką ciężarówką. Przyspieszyła dopiero w trakcie manewru wyprzedzania - mówili świadkowie.