Otylia Jędrzejczak zdobyła w Melbourne dwa medale - srebro na 400 m stylem dowolnym i brąz na 200 m stylem motylkowym. - Nie była tu w rewelacyjnej formie, a do tego ważyła za dużo. Długo nie mogłem jej przekonać, żeby stanęła na wadze. Gdy się udało, przeraziłem się. Ma teraz 77,5 kg, powinna mieć 71 - 72 kg. Mimo to zaczęła znakomicie, pobiła rekord życiowy na 400 metrów kraulem i zdobyła srebro. Na 200 metrów kraulem nie wytrzymała emocji. Gdy Włoszka Pellegrini pobiła w półfinale rekord świata, Otylia przestraszyła się, że może nie zdobyć medalu. I nie podjęła wyzwania. W jednej chwili wylały się z niej wszystkie żale - stwierdził Słomiński. - Przyszła do mnie do hotelu i nie płakała, tylko wyła jak ranne zwierzę. Potem dopiero zaczęła płakać jak małe dziecko. Już po zawodach zapytała mnie, dlaczego wcześniej do niej nie przyszedłem, żeby porozmawiać. To prawda - nie przyszedłem. Przez ostatnie dwa lata nie miałem z Otylią takiego kontaktu, jak bym chciał. Było między nami inaczej niż wtedy, gdy była najmocniejsza i osiągała najlepsze wyniki. Razem szliśmy na treningi, razem z nich wracaliśmy. Dużo rozmawialiśmy. Ostatnio wydarzyło się w jej życiu tyle, że konia by powaliło. A ona nie miała o tym komu powiedzieć. Jest totalnie zagubiona. Czekała na ruch z mojej strony, ale się go nie doczekała. Byłem ślepy, że tego nie dostrzegałem. W tę noc wiele sobie wyjaśniliśmy, a przyjdzie czas, że wyjaśnimy sobie wszystko - wyznał szkoleniowiec. Jeszcze w trakcie mistrzostw świata Słomiński zapowiedział, że w polskiej kadrze nastąpią zmiany. Wszystko wskazuje na to, że reprezentacja zostanie podzielona na trzy grupy. Słomiński skupi się na trenowaniu Otylii Jędrzejczak i być może Sławomira Kuczki. - Być może nowy system będzie lepszy od obecnego. Wiem, że muszę bardziej dbać o Otylię. Jestem jej to winien. Jako trener, któremu dała tak wiele i którego stworzyła. Ciągle powtarza: "To jest mój trener". I znów będzie go miała. Nie jestem w stanie zagwarantować jej medalu na igrzyskach w Pekinie, ale zrobię wszystko, żeby tak się stało. Mnie zadowoli każdy medal, ale jej nie. Dla niej liczy się tylko złoto. I zrobimy wszystko, żeby to złoto zdobyć. Jej największa rywalka Schipper też jest inna niż dwa lata temu, gdy goniła Otylię. Ona teraz jest na świeczniku, są oczekiwania kibiców, gazety piszą, telewizja pokazuje i okazuje się, że w stresie nie stać jej na poprawienie swojego wyniku. W Pekinie trzeba będzie to wykorzystać - podkreślił Słomiński.