- W poprzednich rundach Pucharu Polski graliśmy mecze wyjazdowe, które kosztowały nas bardzo dużo zaangażowania. Musieliśmy tam pokazać dużo jakości, by awansować. Te mecze pokazały, że chcemy grać dalej, do każdego z tych spotkań wystawialiśmy najmocniejsze składy. Tak samo było dzisiaj. Na ten moment, choć mamy nadal kłopoty, to prawie optymalne zestawienie, dlatego też jestem zdziwiony wynikiem, jego rozmiarami - powiedział po meczu Kiereś, cytowany na oficjalnej stronie klubu. - Dotychczasowe punkty wywalczone w Ekstraklasie to efekt tego, że byliśmy zespołem zdyscyplinowanym, który całością pracował bardzo dobrze w defensywie, ale miał też jakość w ofensywie. Dziś tego nie widziałem - mówił trener bełchatowian. - W pierwszej połowie, jeśli jest 0-3 do przerwy, mówi się, że zespół nie dojechał. Nie odbieraliśmy piłek, mieliśmy mnóstwo złych podań, złych wyborów, brakowało działań w ofensywie. Trudno znaleźć zawodnika do wyróżnienia - stwierdził Kiereś. - W przerwie staraliśmy się dopingować, by coś zmienić, by szukać tej bramki na 1-3, lepiej się zaprezentować, lecz pomimo chęci, było to poza naszym zasięgiem. To kompromitacja i wstyd, tak to można ocenić - komentował szkoleniowiec. - Byliśmy zespołem, który tracił mało bramek, byliśmy stabilni w defensywie. Zdarzyła nam się bolesna wpadka w Poznaniu, teraz ten wynik się powtarza. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego tak się stało - podsumował.