"Zrobiliśmy wielką, fajną rzecz dla koszykówki w Gorzowie. Osiem lat pracy w Gorzowie najlepiej oddaje hasło: od drugiej ligi do Euroligi. Co roku robiliśmy krok do przodu i stąd ten sukces. To, że jesteśmy w finale nie oznacza, że to już koniec walki. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa" - powiedział PAP trener KSSSE Dariusz Maciejewski po awansie do finału MP. Polska Liga Koszykówki Kobiet nominuje do udziału w rozgrywkach prestiżowej Euroligi dwa najlepsze zespoły, czyli finalistów MP. Gorzów w finale PLKK zmierzy się z wicemistrzem Polski Lotosem PKO BP Gdynia, zespołem, który w Eurolidze występuje nieprzerwanie od 1999 roku. W sezonie zasadniczym gorzowianki pokonały we własnej hali i Lotos i mistrza Polski Wisłę Can Pack, ale mimo to Lotos PKO jest faworytem rywalizacji finałowej. Zdaniem trenera Maciejewskiego to dobra sytuacja dla Gorzowa. "Lotos jest faworytem i to on będzie grał pod presją, nam taki podział ról odpowiada. W tym sezonie przełamaliśmy już stereotypy pokonując zespołu Lotosu i Wisły na własnym parkiecie, więc nikogo się nie boimy. Mamy teraz dziesięć dni na naładowanie akumulatorów - regenerację i fizyczną i psychiczną, a także czas na świętowanie awansu do finału" - powiedział szkoleniowiec KSSSE. Zdaniem Dariusza Maciejewskiego wpływ na przebieg finałowej rywalizacja będą miały polskie koszykarki. "W finale języczkiem u wagi będzie gra polskich zawodniczek. Mam charakterne polskie dziewczyny, które udowodniły w tym sezonie, że są ważnym elementem zespołu. Mamy ciekawe młode zawodniczki, które podczas kontuzji dwóch czołowych koszykarek zagranicznych - Kateriny Zohnovej i Lindsay Taylor grały dużo i zdobywały doświadczenia, choć ośmiotygodniowa przerwa tych obydwu koszykarek była dla nas ciężkim okresem. To wszystko już za nami. Ważne, że postawiliśmy kropkę nad "i" w półfinale i gramy o złoto. To będzie ciekawa rywalizacja dwóch dobrych zespołów" - dodał Dariusz Maciejewski, który pracuje w Gorzowie od 2000 roku.