- Słyszałem, że Oscar myśli o powrocie. Jeżeli naprawdę chce to zrobić, powinien się ze mną zobaczyć - oświadczył szkoleniowiec. De La Hoya zakończył niedawno kurację odwykową i choć w żadnych z wywiadów nie przyznał się od czego był uzależniony, nieoficjalnie mówi się, że Oscar miał problemy z kokainą. Choć od jego ostatniego występu minęły niemal trzy lata, wydaje się, że Golden Boy da sobie jeszcze jedną szansę i powróci, by spróbować zamazać fatalne wrażenie z potyczki z Mannym Pacquiao. - Będę szczery. Myślę, że Oscar nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i wróci na ring. Miejmy nadzieję, że skończyły się jego problemy i odzyskał już równowagę po kuracji odwykowej. Wydaje mi się, że on jeszcze przynajmniej jeden raz postara się wrócić na szczyt - powiedział Mayweather Sr. Jeżeli De La Hoya odzyskał głód boksu, a jego ciało wciąż może osiągnąć wysoką formę, to czemu nie? Niedawno udany powrót zanotował Erik Morales, który po trzech rozgrzewkowych walkach wyszedł do ringu z niebezpiecznym Marcosem Rene Maidaną i udowodnił, że mylili się ci, którzy go skreślali. Już za kilka tygodni "El Terrible" stanie przed szansą zapisania się w historii jako pierwszy meksykański champion czterech dywizji. Co natomiast może osiągnąć Oscar? "Złoty Chłopiec", głównie za sprawą swojej działalności jako promotor, pozostaje jednym z najbardziej znanych i wpływowych ludzi w zawodowym boksie. Uwielbiany przez kibiców De La Hoya może łatwo doprowadzić do potyczek z Saulem "Canelo" Alvarezem (37-0-1, 27 KO) lub jednym z podopiecznych Boba Aruma - Julio Cesarem Chavezem Jr. (43-0-1, 30 KO), a może Miguelem Angelem Cotto (36-2, 29 KO) albo Antonio Margarito (38-7, 27 KO).