Ostatnie trzy mecze, te najważniejsze, których stawką był tytuł mistrza Polski, w maju tego roku wygrała drużyna z Płocka. W tym sezonie to dopiero pierwszy pojedynek gigantów polskiej superligi. Atuty przemawiały za Vive, choćby z powodu plagi kontuzji w ekipie Wisły. Obie drużyny są jednakowo zmęczone, bo nie tylko rozgrywały mecze ligowe, ale także w Lidze Mistrzów. Ogromne emocje towarzyszyły spotkaniu, w którym w 1. połowie lekko przeważali kielczanie, ale Wisła nie pozwalała rywalom osiągnąć zbyt dużej przewagi - największa była w 27. min., kiedy to płocka ekipa przegrywała 12:15. Ostatnie minuty należały jednak do podopiecznych Larsa Walthera, którzy doprowadzili do wyrównania, a w 30. min. Michał Kubisztal mógł wyprowadzić zespół na prowadzenie. Skuteczniejszy okazał się jednak bramkarz Vive Marcus Cleverly i pierwsza połowa zakończyła się remisem. W drugiej części emocje były jeszcze większe. W 46. min. był remis 22:22, by po kilku błędach Wisły Vive uzyskało trzybramkową przewagę. Wtedy płocczanie złapali wiatr w żagle i w 51. min. doprowadzili do remisu 26:26. I pewnie mecz zakończyłby się podziałem punktów, bo obie drużyny grały równo, gdyby nie manewr trenera Larsa Walthera, który kazał swoim zawodnikom zmienić styl obrony. Goście nie złapali się na to, wykorzystywali każdy błąd Wisły i po remisie 29:29 w 56. min. Vive zdobyło pięć kolejnych goli. Znakomity mecz rozegrał bramkarz Wisły Morten Seier, który obronił 21 rzutów kielczan. Powiedzieli po meczu: Bogdan Wenta, trener Vive Kielce: "Był to na pewno mecz walki i wielka dawka emocji. Popełniliśmy sporo błędów, mogliśmy zagrać znacznie lepiej, ale czuliśmy w mięśniach niedzielny mecz Ligi Mistrzów z Duńczykami. Nie mogliśmy złapać rytmu. Mecz na pewno mógł się podobać, była walka i emocje, ale oczywiście nas cieszy zwycięstwo". Lars Walther, trener Orlen Wisły Płock: "Również uważam, że to był mecz walki, ale zbyt dużo kar podyktowali sędziowie, nie można było grać twardo w obronie, ale walka była fair, bez nieczystych zagrań. Trudno się cieszyć po porażce, ale powiem, że jestem bardzo, bardzo zadowolony z dzisiejszej gry zespołu. Mamy niesamowicie dużo problemów personalnych. Znaleźliśmy dobre rozwiązanie i udało nam się rozbić rytm gry rywali. Przez cały mecz wszyscy moi zawodnicy dawali z siebie wszystko, można powiedzieć, że tylko przez trzy minuty straciliśmy głowę. I choć końcowy wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku, to zwycięstwo słusznie gościom się należy". Orlen Wisła Płock - Vive Targi Kielce 29:34 (15:15). Orlen Wisła: Marcin Wichary, Morten Seier - Zbigniew Kwiatkowski, Arkadiusz Miszka 3, Nikola Eklemovic 5, Christian Spanne 2, Adam Wiśniewski 3, Michał Kubisztal 8, Luka Dobelsek 1, Muhamed Toromanovic 3, Kamil Syprzak, Piotr Paczkowski 3, Vukasin Rajkovic 1. Vive Targi: Marcus Cleverly, Sławomir Szmal - Piotr Grabarczyk, Bartłomiej Tomczak 4, Michał Jurecki 3, Grzegorz Tkaczyk, Mateusz Zaremba, Thorr Olafsson 3, Patryk Kuchczyński 2, Mariusz Jurasik 2, Rastko Stojkovic 8, Denis Buntic 3, Uros Zorman 3, Tomasz Rosiński 6. Sędziowali: Mirosław Majchrowski i Piotr Wojdyr (Gdańsk). Widzów: komplet 5,5 tys