Zgrupowanie w Czechach powoli dobiega końca. Przed Śląskiem jeszcze tylko piątkowy sparing i drużyna wraca do Wrocławia. Czy jest pan zadowolony z pracy, jaką wykonaliście przez te kilka dni? Jesteśmy zakwaterowani w ośrodku olimpijskim i od początku wiedzieliśmy, w jakich warunkach przyjdzie nam tutaj mieszkać i pracować. Ćwiczyliśmy dwa razy dziennie, ale przede wszystkim dużo ze sobą rozmawialiśmy. Chciałem w tym czasie przekazać chłopcom, czego oczekuję od nich na boisku. Nagrywaliśmy także niektóre treningi i następnie wieczorem omawialiśmy pracę każdego z zawodników - pokazywaliśmy, gdzie popełniał błąd i jak powinien go wyeliminować, a także chwaliliśmy za udane zagrania. Za sobą mamy również analizę ostatniego meczu w Krakowie. Cieszy mnie, że humory wszystkim dopisują - to nie jest pogrzeb, a my mamy naprawdę dużo pracy do wykonania. Jedyne zmartwienie to kontuzja kolana Antka Łukasiewicza, przez którą musiał wrócić wcześniej do Wrocławia. Czekają go jeszcze badania i dopiero wtedy poznamy dokładną diagnozę. Przed wyjazdem mówił pan, że wspólnie z drugim trenerem Markiem Wleciałowskim chcecie poznać każdego z zawodników. Udało się? Chciałem ich poznać poprzez pracę. Każdy z nich do tej pory ćwiczył nieco inaczej, zwłaszcza zawodnicy zagraniczni. Po tych paru dniach na pewno wiemy o sobie więcej. Ja jestem z nich zadowolony, a mam nadzieję, że oni ze mnie także, ale to już pytanie nie do mnie. Od teraz zapominamy o Wiśle, o taktyce z tamtego pojedynku i zaczynamy myśleć o kolejnych spotkaniach. Śląsk w następnych meczach, szczególnie przed własną publicznością, nie będzie grał w taki sposób. Wiem, że niektórym nasza postawa sprzed tygodnia nie do końca się podobała, ale najważniejsze, że zdała egzamin, bo udało nam się przerwać serię kilku porażek z rzędu. Jak w takim razie zamierza pan ustawić zespół w najbliższym meczu z Polonią? Jeszcze za wcześnie na odpowiedź. Zostało trochę czasu, żeby to wszystko poukładać. Proszę pamiętać, że nie mam teraz do dyspozycji Waldka Soboty, Tadka Sochy i Mariusza Pawelca, którzy pojechali na zgrupowanie reprezentacji U 23. Szkoda, bo nie tylko bardzo by nam się przydali, ale przede wszystkim taki obóz bardzo by im pomógł. Za tydzień podczas meczu z Polonią kibice będą krzyczeć "Sobota na boisko", a ja pewnie znów nie będę mógł wpuścić Waldka na więcej niż dwadzieścia minut. Lepszej okazji na popracowanie z nim w najbliższym czasie mieć nie będę. Zaraz zacznie granie się co kilka dni, każdy mecz będzie meczem o wszystko. W tej lidze nie ma typowych średniaków - zespoły, które przed sezonem za takie uchodziły, są teraz tak wysoko w tabeli, że sam jestem zaskoczony, jak to się dzieje. Ma pan w ogóle swoją ulubioną taktykę? Ciężko odpowiedzieć na takie pytanie, bo wszystko zawsze zależy od zawodników, którymi się dysponuje. W Śląsku naprawdę mamy dobrych piłkarzy i jest z kim pracować. Bardzo bym chciał, żeby przede wszystkim w meczach u siebie Śląsk znów pokazywał to, z czego był znany jeszcze sezon, dwa temu. Aby te spotkania były nie tylko emocjonujące, ale przynosiły także komplet punktów. W końcu zawsze gra się dla kibiców.