"Zostałem skazany za to, że w nerwach powiedziałem do żony, że ją zabiję. A przecież wiadomo, że nie chciałem jej zabić. Gdyby w Polsce za coś takiego skazywano, to połowa Polaków by siedziała" - nie ma wątpliwości 35-letni piłkarz. - " A jeśli chodzi o więzienie, to można powiedzieć, że jest ono specyficzne, ot taka "przechowalnia". Mam dwa tygodnie przychodzić do niego na noc i dwa tygodnie siedzieć w nim za dnia. Z tego co wiem, mogę pójść siedzieć, kiedy zechcę. Mogę odwlec wyrok nawet do dwóch lat. Jeśli jakiś klub zechce, żebym przyjechał na testy, to mogę odłożyć odsiadkę i jechać. A później odrobić to na przykład w przerwie zimowej. Na razie siedzę w domu, trenuję sam i czekam na to, co będzie dalej" Onyszko dołączył do drużyny z Odense w 2004 roku z innego duńskiego zespołu Viborg. Z reprezentacją Polski zdobył srebrny medal olimpijski w Barcelonie. Odense zakończyło rozgrywki na drugim miejscu, za FC Kopenhaga i zagra w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Europejskiej. Sprawa wywołała w Danii, ze względu na pozycję sportową bramkarza, tak wielkie emocje, że sąd postanowił prowadzić ją przy zamkniętych drzwiach.