"Oni obecnie prezentują cudowny, a chwilami nawet magiczny futbol" - ocenił postawę ekipy z Katalonii trener Realu Madryt Juande Ramos. Jeszcze nigdy w historii Primera Division na półmetku rozgrywek żaden zespół nie zdobył 50 pkt. Poprzedni rekord - 47 pkt - przed rokiem ustanowił stołeczny Real. W 19. kolejce "Barca" pokonała 5:0 Deportivo La Coruna. Po dwa gole uzyskali Kameruńczyk Samuel Eto'o i Francuz Thierry Henry, a ostatniego dołożył trzeci ze snajperów trenera Josepa Guardioli - Argentyńczyk Lionel Messi. To trio zdobyło już w tym sezonie ligowym 41 bramek, a 18 Eto'o pozwala mu prowadzić w klasyfikacji strzelców. Jeżeli gracze Barcelony utrzymają skuteczność, to mają szansę poprawić rekord w liczbie zdobytych bramek w sezonie. Od 19 lat należy on do Realu i wynosi 107. Barcelona ma 12 pkt przewagi nad Realem Madryt i Sevillą. "Królewscy" w niedzielę wygrali 3:1 z Osasuną Pampeluna, choć jako pierwsi stracili gola. "Nie gramy tak dobrze, jak Barcelona, ale wygrywamy. To daje wiarę w to, co robimy i nadzieję, że wkrótce będziemy jeszcze silniejsi" - dodał szkoleniowiec Realu. W meczu z Osasuną bramki dla gospodarzy strzelili Sergio Ramos (przy wydatnej pomocy bramkarza Osasuny Roberto Fernandeza), Argentyńczyk Gonzalo Higuain i będący ostatnio w dobrej dyspozycji Holender Arjen Robben. Emocjonujący mecz oglądali kibice w Bilbao, gdzie miejscowy Athletic, dzięki trafieniu z rzutu karnego Fernando Llorente w doliczonym przez sędziego czasie gry, pokonał wyżej notowaną Valencię 3:2. Goście utrzymali czwartą pozycję w tabeli, ale ich strata do Barcelony wynosi już 16 pkt.