Monika Brodka śpiewa piosenkę " Miał być ślub". Cieszy się ona sporą popularnością, skoro od roku nie schodzi z anten radiowych. Sytuację, o której śpiewa Brodka można porównać do Lecha Poznań. Po mieszanej rundzie jesienno - wiosennej "Kolejorz" miał trzecie miejsce. Nadzieje kibiców i to ,że idzie on na "majstra" zostały jeszcze bardziej rozbudzone. Jednak pierwsze kolejki wiosny tego roku w wykonaniu Lecha sprowadziły kibicowską "wiarę" na ziemię. Remis z Lubinem i Widzewem oraz nie wykorzystanie potknięć Legii spowodowały, że znów na głowę Franciszka Smudy posypały się gromy. Niebiesko- biali mogli być już na drugim miejscu, a są na czwartym. Smuda uspokaja, że "to dopiero początek" i "wszyscy się rozkręcają". Przed starciem z Wisłą w Lechu jak bumerang powracają kłopoty kadrowe. Rafał Murawski raczej nie wystąpi w spotkaniu z Białą Gwiazdą. - Ma mieć założoną blokadę na kolano. Teoretycznie mógłbym go wystawić. Jednak wiem, że blokada na kolanie spowoduje kolejną - psychiczną blokadę u zawodnika. Nie będzie on w pełni zaangażowany w grę. A my musimy ruszyć od samego początku na Wisłę - planuje "Franz" Smuda. - Nie mamy nic do stracenia. W końcu gramy u siebie. Szkoleniowiec "Kolejorza" do soboty musi pomyśleć nad defensywą. Wypadł mu Djurdjević. - Broń Boże nie pochwalam tego co zrobił (brutalnie sfaulował Budkę z Widzewa). Jednak wiedzcie, że rozmawiałem z nim parę dni później i sam przyznał ,że głupio postąpił - opowiada Smuda. - Piłkarze z Serbii i innych krajów bałkańskich wychodzą na mecz i dla nich nie ma zlituj się . Za wszelką cenę chcą wygrać. Stąd też było takie, a nie inne jego zachowanie. Odcierpi swoje i powróci do gry - kwituje "Franz". Co do obsady bramki w Lechu nie ma już wątpliwości - numerem "jeden" jest Krzysztof Kotorowski. Na pytanie, dlaczego nie Emilian Dolha? Przecież mógłby się zrehabilitować po jesiennej wpadce w Krakowie?. Trener Smuda odpowiada krótko: - Na niego przyjdzie jeszcze pora. Kibice "Kolejorza" utyskują na słabą grę zespołu, ale przed starciem z Wisłą upatrują nadzieję w tym, że "Biała Gwiazda" już od dwóch sezonów nie wygrał na Bułgarskiej. - Musimy zrobić wszystko, aby tę tradycję podtrzymać - mobilizuje swoich Smuda. - Legia jesienią również przyjechała do nas po fali zwycięstw i co? Tutaj padła! Do składu Wisły w pełnych siłach wraca reprezentant Polski Dariusz Dudka. - Jedziemy do Poznania po trzy punkty - podkreśla. - Zagram przeciwko byłym kolegom, z którymi grałem w Amice. Miło będzie się z mi spotkać, ale na boisku nie będzie sentymentów. W Poznaniu lubię grać. Dobra publiczność, fajny stadion, specyficzna atmosfera, więc zanosi się na wyjątkowy mecz. Trener Maciej Skorża będzie miał też do dyspozycji wyleczonych Marka Zięńczuka i Radosława Matusiaka, który wreszcie zagra w ataku z Pawłem Brożkiem. - Jeśli wygramy w Poznaniu, to będziemy mieli mistrzostwo w kieszeni - uważa "Brozio". Krakowianom zabraknie tylko pauzującego za kartki Maura Cantoro. Przed starciem z Wisłą kasy zostaną otwarte na dwie godziny przed meczem. Kibice tradycyjnie proszeni są o wcześniejsze przybycie. Uaga! Osoby , które będą pod wpływem alkoholu nie wejdą na stadion! Klub ma na wyposażeniu alkomat. - To jest prewencja, a nie restrykcja - tłumaczy Arkadiusz Kasprzak, wiceprezes Lecha. - Skoro mamy miano bezpiecznego stadionu, musimy to potwierdzać na każdym kroku. I stąd takie nasze działania - dodaje Kasprzak. Z Krakowa spodziewanych jest 1200 kibiców. Maciej Borowski Poznań, Michał Białoński, Kraków