Napastnikowi greckiej Larisy dopisuj dobry humor. Nie zepsuł go nawet zmarnowany rzut karny w meczu z Danią. - Nie wyleczyłem się z rzutów karnych, ale do następnego podejdę już z opaską na oczach - śmieje się "Żuraw". Wszystkich kibiców małej wiary namawia, aby wreszcie uwierzyli w biało - czerwonych. - Mamy silny zespół, w końcu awansowaliśmy do turnieju finałowego. Wszyscy są przekonani, że można pokonać Niemców i z takim nastawieniem tam jedziemy. Nie jesteśmy jeszcze w optymalnej formie, ale będziemy w niej w niedzielę - przekonuje Żurawski. Na koniec zdradza hasło, które przyświecać ma polskiej drużynie podczas jej pierwszych finałów Mistrzostw Europy. - Liczy się sport i dobra zabawa. Mam nadzieję, że zabawa skończy się dopiero 30 czerwca, bo naszym celem jest wygranie tego turnieju - mówi z optymizmem w głosie.