Swą "prognozę" Powell, były rekordzista świata (9,74 s), wygłosił przed 6. Światowym Finałem Lekkoatletycznym w Stuttgarcie (13- 14.09.). Jego rekord dwukrotnie poprawił w tym roku rodak Usain Bolt - 9,72 i 9,69 s. Ten ostatni wynik dał Boltowi złoty medal olimpijski w Pekinie. Powell był w finale olimpijskim dopiero piąty. Bolt już zakończył sezon i nie wystąpi w Stuttgarcie. "Gdy przebiegłem 100 m w 9,74 myślałem, że mój limit to 9,69. Potem, gdy Usain przebiegł dystans w 9,69, wyhamowując na ostatnich 20 metrach, stało się jasne, że można pobiec szybciej. Myślę, że czas 9,6 s jest możliwy. Sadzę, że w przyszłym roku zobaczymy na tablicy rezultat 9,5 s" - powiedział Powell. Powell, który wygrał trzy poprzednie edycje światowego finału lekkoatletycznego, wykazuje dobrą formę w końcu sezonu. Ustanowił rekord życiowy - 9,72 s. Do szybkiego biegu w Stuttgarcie zachęca, poza nagrodą 30 000 dol. za pierwsze miejsce, premia - 100 000 dolarów za rekord świata. W Stuttgarcie wystąpi 21 mistrzów olimpijskich, "zwabionych" pulą nagród w wysokości 3 milionów dolarów. Najbardziej oczekiwanym pojedynkiem, "rewanżem" za igrzyska, będzie bieg na 400 m z udziałem złotego medalisty Amerykanina LaShawna Merritta z pokonanym w Pekinie rodakiem Jeremym Warinerem. Podobnie interesująca będzie rywalizacja na dystansie jednego okrążenia między mistrzynią z Pekinu Christine Ohuruogu z W. Brytanii i Amerykanką Sanyą Richards (3. w Pekinie), która chciałaby wygrać po raz czwarty w światowym finale. Na 100 m ppł kobiet spotkają się Amerykanki, złota medalistka z Pekinu Dawn Harper i najszybsza w tym sezonie Lolo Jones. Jones była przed igrzyskami faworytką biegu płotkarskiego, ale pogrzebała swe szanse, gdy w finale uderzyła w przedostatni płotek. Na mecie była siódma.