Radosław Majdan, Piotr Świerczewski i Jarosław Chwastek (zgodzili się na podawanie danych osobowych) zwrócili się o to do sądu, składając w ten sposób zażalenie na postanowienie koszalińskiej prokuratury, która pod koniec grudnia ub.roku zmieniła stosowane wobec nich środki zapobiegawcze. Prokuratura zrezygnowała wówczas z ustanowionego w lipcu zakazu opuszczania kraju, utrzymała jednak w mocy kaucje wynoszące 200 tys. (Świerczewski), 50 tys. zł (Majdan) i 20 tys. zł (Chwastek). - Postanowienie sądu o utrzymaniu poręczeń majątkowych w dotychczasowej wysokości jest prawomocne i nie przysługuje już na nie zażalenie - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie, sędzia Sławomir Przykucki. Rzecznik koszalińskiej prokuratury Ryszard Gąsiorowski powiedział, że w śledztwie dotyczącym piłkarzy nie są już wykonywane żadne czynności. - Po zwrocie akt przez sąd prokurator prowadzący sprawę wyda postanowienie o zakończeniu postępowania przygotowawczego i przystąpi do opracowywania decyzji merytorycznej. Obrońca podejrzanych z materiałami sprawy zapoznał się już w grudniu - wyjaśnił prokurator Gąsiorowski. Piłkarze są podejrzani o to, że w nocy z 27 na 28 lipca ub.r. w nadmorskim Mielnie (Zachodniopomorskie) mieli znieważyć policjantów, wezwanych do interwencji w sprawie zakłócenia ciszy nocnej przez grupę młodzieży i wymuszać na funkcjonariuszach przemocą odstąpienie od czynności służbowych. Piotrowi Świerczewskiemu dodatkowo przedstawiono zarzut spowodowania u jednego z funkcjonariuszy obrażeń ciała i rozstroju zdrowia trwającego powyżej siedmiu dni. Piłkarz miał w trakcie zajścia złamać policjantowi palec u ręki. Za spowodowanie obrażeń cielesnych u policjanta grozi do pięciu lat więzienia. Zmuszanie funkcjonariuszy przemocą do odstąpienia od czynności służbowych jest zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności. Za znieważenie policjanta grozi grzywna, ograniczenie wolności lub do roku więzienia. Piłkarze nie przyznają się do zarzutów. Według nich to policjanci byli stroną atakującą. Dowodem na to ma być nagranie z monitoringu pensjonatu, w którym doszło do zajścia. Zdarzenie z Mielna z udziałem piłkarzy bada również Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Prowadzenie tego postępowania zleciła jej Prokuratura Krajowa, do której zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez interweniujących policjantów złożył obrońca piłkarzy.