Świeżo upieczony obywatel Rzeczpospolitej Polskiej jest pełen wiary i życiowego optymizmu. "Jeśli forma dopisze i jeśli trener da mi szansę, to myślę, że mogę się przydać. Mam wobec Polski dług wdzięczności i spróbuję go spłacić. Poza tym mam dopiero 26 lat, mogę grać jeszcze nawet sześć. A wtedy miałbym szansę przeżyć coś niesamowitego: EURO 2012 w Polsce, czyli u siebie, i mistrzostwa świata 2014 w Brazylii, czyli też u siebie" - uśmiecha się pomocnik warszawskiej Legii. "Gram w piłkę, zarabiam niezłe pieniądze, ale nie zawsze nam się powodziło. Pochodzę z biednej rodziny, czasem brakowało nam nawet na jedzenie. Na szczęście jakoś się to poukładało" - podkreślił Roger, który nie będzie bał się stawić czoła sceptykom decyzji Prezydenta RP. "Idźcie na Legię i popytajcie o mnie ludzi: piłkarzy, trenerów, pracowników klubu - byłbym bardzo zdziwiony, gdybyście trafili na kogoś, kto mnie nie lubi. Zresztą z językiem u mnie coraz lepiej, w prostych sprawach się dogaduję. A o historii i kulturze staram się jak najwięcej dowiedzieć. Wypytuję znajomych Polaków, chodzę do muzeów, teraz na przykład planuję wycieczkę do Oświęcimia" - dodał Roger Guerreiro.