Podczas treningu przed sprintem Słowenka spadła z trzymetrowej skarpy przy trasie i mocno się potłukła. Podejrzewano nawet złamanie żeber, ale badanie rentgenem tego nie potwierdziło. Z grymasem bólu startowała w kolejnych biegach, a po finale sprintu kompletnie wyczerpana długo leżała na śniegu. "Dziś zdobyłam nie brązowy medal, ale złoty wysadzany diamentami. Pracowałam na niego 22 lata" - podkreśliła Majdic, która na podium wchodziła podpierając się o ramię trenera. "W ciągu dwóch najbliższych dni będzie jeszcze gorzej i nie ma już czasu na leczenie. Skoncentruję się więc na biegu na 30 kilometrów" - oceniła Słowenka. Bieg na najdłuższym dystansie odbędzie się 27 lutego. W środowym sprincie Majdic przegrała tylko z Norweżką Marit Bjoergen i Justyną Kowalczyk. Zobacz również: <a href="http://vancouver.interia.pl/vancouver/news/kowalczyk-skrytykowala-organizatorow,1440842">Kowalczyk skrytykowała organizatorów</a> <a href="http://vancouver.interia.pl/vancouver/news/justyna-kowalczyk-jest-medal-nie-ma-presji,1440812">Justyna Kowalczyk: Jest medal, nie ma presji</a> <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/vancouver-2010-sprint-kobiet-stylem-klasycznym,1897" target="_blank">Justyna na medal! Zobacz zapis relacji na żywo z finału sprintu</a> <a href="http://vancouver.interia.pl/wiadomosci/news/kowalczyk-walczy-o-medal-w-sprincie-na-zywo,1440731,6608" target="_blank">Kowalczyk wicemistrzynią olimpijską!</a>