Niedzielna porażka z Ruchem skomplikowała waszą sytuację w ligowej tabeli... - Nie możemy jedynie powtarzać, że musimy wyciągnąć wnioski z naszych błędów i zagrać lepiej w kolejnym meczu. Musimy zacząć działać, bo do końca sezonu zostało coraz mniej spotkań. Co dzieje się z wami na obcych stadionach? - Czy coś się dzieje? Jeżeli chodzi o mnie, to czuję, że w meczach u siebie i tych wyjazdowych jest tak samo. Mimo to widać różnicę w naszej grze. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. W Chorzowie byliście mocno spięci, w efekcie czego zdarzały wam się niezwykle proste błędy... - Jesteśmy drużyną, ale oczywiście każdy zawodnik ma swoją własną mentalność. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, o co walczy i jak duża jest presja. Do końca sezonu zostało sześć kolejek. Nie możemy jedynie mówić, że zrobimy wszystko, aby wygrać, ale po prostu uczynić to jako zespół. W każdym spotkaniu. Chcemy utrzymać się w Ekstraklasie. Mówiło się, że w rundzie wiosennej każdy mecz będzie niezwykle ważny. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się jednak, że sobotnie spotkanie z Polonią Warszawa może być kluczowe w kontekście utrzymania zespołu w Ekstraklasie. Ewentualna porażka jeszcze bardziej skomplikuje waszą sytuację... - Wiem, o co ci chodzi. Każdy z tych sześciu meczów, które pozostały będą jak walka w finale. Ten sobotni to pierwszy z nich. W finale walczy się wyłącznie o zwycięstwo, porażka oznacza knockdown. My zrobimy wszystko, by wygrać i by we wtorek zmierzyć się w kolejnym z Polonią Bytom. Potem czekają was następne finałowe pojedynki... - Nie patrzmy aż tak w przyszłość, ale skupmy się wyłącznie na tym najbliższym spotkaniu z Polonią Warszawa. Musimy zebrać nasze siły jedynie na ten pojedynek, zrobić wszystko by wygrać, a potem dopiero skoncentrować się na kolejnym meczu. Spotkanie z Polonią Warszawa będzie ciężkie, ale jednocześnie niezwykle dla nas ważne. Rozumiem. Po sobocie czekają was jednak dwa mecze wyjazdowe, a w tym sezonie jeszcze nie przywieźliście do Krakowa kompletu punktów... - Wiem, ale w tej sytuacji inny wynik jak nasze zwycięstwo nie będzie nas interesował. Polonia Bytom gra bardzo dobrze na swoim stadionie, ale my musimy zagrać lepiej. A mecz z Wisłą? Derby to zawsze derby. Nieważne, jak wielka byłaby różnica między dwoma zespołami, w tym spotkaniu rządzą prawa derbów. Na razie jednak koncentrujemy się wyłącznie na sobocie i na spotkaniu z Polonią Warszawa. "Czarne Koszule" przegrały swój ostatni ligowy mecz i to w dodatku na własnym stadionie (ze Śląskiem Wrocław 0:1 - przyp.). Czy ten wynik to dla was dobra wiadomość? To znak, że Polonia jest w słabszej formie? A może teraz będzie chciała zrehabilitować się w Krakowie? - Koncentrujemy się wyłącznie na sobie. W meczach u siebie idzie nam w rundzie wiosennej całkiem nieźle, nie przegraliśmy, a kilka spotkań zakończyło się naszym zwycięstwem. Tracimy sześć punktów do Polonii Bytom, dlatego też sobotni mecz musi zakończyć się naszym zwycięstwem. W czym widzisz nadzieję na utrzymanie Cracovii w Ekstraklasie? - W tym, że każdy z nas chce zrobić wszystko, by pozostać w lidze. Widać taką sportową złość w zespole, a to dobra reakcja. Teraz musimy się zamknąć, nie mówić za dużo, a jedynie pokazać na boisku, że możemy grać lepiej i wygrywać. Na nasze mecze przychodzi mnóstwo kibiców, którzy także chcą zwyciężać. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze porażki to dla nich zawód. Niech ich obecność będzie dla nas motywacją do tego, aby grać lepiej. Co możesz powiedzieć kibicom, by zachęcić ich do przyjścia w sobotę na mecz z Polonią? - Chciałbym, żeby przyszli tak liczne, jak we wcześniejszych spotkaniach u siebie, a może nawet, by było ich jeszcze więcej. Potrzebujemy ich. Wiem, że jesteśmy w nie najlepszej sytuacji, ale ja osobiście nigdy się nie poddaję. Wierzę w naszą drużynę, wierzę w utrzymanie. Wiem, że zawiedliśmy kibiców, ale zrobimy wszystko, by teraz było tylko lepiej. Rozmawiał Dariusz Guzik