- nSport to najmłodsze dziecko koncernu ITI. Jak Pan ocenia dotychczasową działalność stacji? - Dobrze. Proszę zauważyć, że ITI jest strukturą bardzo dobrze zorganizowaną i wszystko co robimy, robimy z sensownym w naszym mniemaniu planem. Zapowiadaliśmy, że kanał ruszy 12 października i tak się stało. Kilka dni po starcie - tak jak zapowiadaliśmy - pokazaliśmy mecz Ligi Mistrzów w HD. Mieliśmy stworzyć kanał inny, niż te obecne na rynku i taki kanał rzeczywiście zrobiliśmy. - Inny, to znaczy jaki? - O innej formule. Z dominującą rolą informacji oraz publicystyki, które uzupełniają interesujące transmisje. Patrząc na to co zrobiliśmy z perspektywy trzech miesięcy, oceniam to pozytywnie. - Czyli jest Pan zadowolony? - Tak, ewidentnie. Nie znaczy to, że nie widzę, iż coś moglibyśmy zmienić, albo coś zrobić inaczej. Oczywiście, że są takie rzeczy. Już w ciągu tych minionych trzech miesięcy wiele zmieniliśmy, czy to w programie, oprawie, grafice. Już dziś patrzymy na kanał po względem popularności niektórych programów - są lepsze i gorsze. Gorsze będziemy eliminowali, zmieniali. - Ciągła roszada? - Ta antena cały czas będzie żyła. Nie będzie tak, iż to co zaoferowaliśmy widzom w październiku, będzie obowiązywało do odwołania. Trzy tygodnie temu pojawił się pierwszy Eurogol, w lutym pojawią się kolejne programy. Mamy plan, który będziemy realizować. - W wielu programach widać podobieństwo do TVN24. To celowy zabieg, czy też po prostu łatwiej było skorzystać ze sprawdzonego w ramach grupy medialnej wzorca? - Jeżeli ktoś by mi powiedział, że udało nam się zrobić kanał podobny do TVN24, to uznałbym to za wielki komplement. Chciałbym żeby tak było, bo TVN24 to jest na pewno wzór. Wzorowaliśmy się zarówno na rozwiązaniach programowych jak i technicznych oraz technologicznych. Całe studio i cały newsroom, które budowaliśmy jest oparte na TVN24. Również rozwiązania organizacyjne. W TVN24 pracowałem pięć lat - od samego początku - i nie ma powodu, żebym nie powielał tego, czego tam się nauczyłem. Tam to bardzo dobrze funkcjonuje. My chcieliśmy robić podobny kanał. - Taki sportowy TVN24? - Tak. Kiedy jeszcze nie publikowaliśmy nazwy naszego kanału, to bardzo często mówiliśmy, że chcielibyśmy zrobić taki TVN24Sport. Zobaczymy czy nam się to uda, czy też nie. - Dla niektórych jest trochę dziwne, że wasza platforma cyfrowa "wpuściła" do siebie TVP Sport, czyli co by nie mówić jednak konkurencję? - Właścicielem nSport jest ITI, czyli właściciel platformy n. Dla nas wszystkich więc najlepsza sytuacja to taka, kiedy bardzo dobrze wiedzie się całej platformie. - Stąd to "otwarte podejście"? - Nasza oferta stworzona jest w ten sposób, by zachęcać nie tylko do oglądania nSport, ale by zdecydować się na zakup całego pakietu sportowego. Czyli, na teraz, jest nasz kanał, Eurosport, Eurosport2, TVP Sport NASN i TVN Turbo , Sport Klub i Sport Klub + Tak więc w naszym, moim i każdego pracownika interesie jest, by ten pakiet był jak najlepszy. Dlatego ja cieszę się, że np. TVP Sport ma tak dobry zestaw praw. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby na naszej platformie był Canal+Sport i Polsat Sport. Bo wtedy mielibyśmy zdecydowanie najlepszą ofertę sportową na rynku telewizyjnym. Z wiadomych powodów tego nie ma, ale cieszę się, że mamy już w ofercie 7 kanałów , które widzowie mogą oglądać nadal za 16 PLN miesięcznie . - Czyli naturalnym krokiem jest rozszerzanie pakietu o kolejne pozycje. W Rosji, we Francji, czy w Turcji w ofercie jest np. NBATV, który 24 godziny na dobę traktuje o zawodowej koszykówce. - Jasne, wiemy że jest NBATV. My chcielibyśmy stworzyć jak najkorzystniejszą ofertę i nie chcielibyśmy, żeby stan obecny był stanem finalnym. W dalszym ciągu będziemy penetrowali rynek, patrzyli czy są jakieś kanały inne, które możemy zaproponować. Jeżeli będą, postaramy się dołączyć je do pakietu sportowego. Chcielibyśmy aby ciągle się poszerzał. - nSport będzie dostępny tylko na platformie n? - Na dzień dzisiejszy tak. - Nie ma więc planów wchodzenia do sieci klubowych i ma być ściśle związany z rozwojem n? - Na razie tak. Ale bierzemy pod uwagę różne scenariusze rozwoju kanału . - Waszym sztandarowym zakupem była Champions League. Staraliście się także o Premier League, pokazujecie Puchar Ligi Angielskiej. Co jeszcze poleciłby Pan waszym abonentom lub tym, którzy zastanawiają się nad zakupem platformy. Poleciłbym nSport, bo jest to kanał inny, niż te które dotąd znane były kibicom. Kanał w którym jest miejsce na rozmowę, dyskusje, komentarz. Dedykowany może dla innego widza sportowego, dla widza, który wymaga więcej niż samej transmisji. Widza, który może zobaczyć publicystykę. Nie chciałbym powiedzieć: bardziej wyrobionego, ale może dla każdego kibica sportowego, który chciałby o tym sporcie wiedzieć troszkę więcej; który chciałby wykonać jakiś krok w przód jeżeli chodzi o odbiór sportu. To na pewno gwarantujemy. - A jeśli chodzi o same transmisje? - Mamy Ligę Mistrzów, mamy wszystkie mecze Pucharu UEFA od fazy ćwierćfinałowej, NHL w jakości HD . Staramy się dobierać prawa nie na zasadzie: bierzemy co jest. Chcemy zrobić kanał, który żyje i mówi do wieczora o tym sporcie, a ludzie włączając nas wiedzą, że nic istotnego nam nie ucieknie. - Programy interaktywne, w których ludzie będą mogli dzwonić do stacji... - Być może w przyszłości. Od niedawna nadajemy program "Dzień dobry nSport". Czyli już od godziny dziewiątej rano jesteśmy z ludźmi w godzinnym programie. Przeglądamy prasę, mówimy co się stało, co się będzie działo. W formie takiej zupełnie lekkiej, nieoficjalnej, bez garniturów. Już na antenie są cogodzinne serwisy . - Wróćmy jednak do transmisji... - Ok. Oczywiście, że szukamy smakowitych kąsków, bo jesteśmy kanałem, który nadaje w formacie HD i 16/9. Staramy się znaleźć coś, co zrekompensuje ludziom zakup telewizora, jaki musieli dokonać, wybierając naszą platformę. Szukaliśmy meczów Pucharu UEFA pod kontem 16/9. To jest zupełnie inna jakość obrazu. Podobnie na mocy umowy z NASN pokazujemy dwa mecze NHL na żywo z prawem do dwóch powtórek w ciągu 48 godzin też w HD. Mamy także prawa do wszystkich spotkań od 1/4 Pucharu UEFA w górę. Na wiosnę będziemy pokazywać też w 16/9, a być może w HD, Puchar Polski. Mamy Davis Cup. - Staracie się o inne prawa? - Cały czas obserwujemy rynek ale nie jest tak, że wystartowaliśmy w październiku, a w listopadzie chcemy kupić wszystko co jest na rynku i stworzyć kanał, którego nie chcieliśmy. Nie, mamy plan. - Za ponad rok będzie nowy przetarg na ligę polską... - Na razie nie ma takich planów. Powiem szczerze, prawami o które naprawę walczyliśmy i w walkę o które naprawdę zaangażowaliśmy się były prawa do Ligi Mistrzów i je zdobyliśmy. Patrzyliśmy także na inne rzeczy: ligę hiszpańską, niemiecką, ale nie walczyliśmy o nie do końca. Jesteśmy trochę w takiej szczęśliwej sytuacji, choć ktoś może uznać, że w nieszczęśliwej: możemy pozwolić sobie na dość spokojną działalność. Proszę sobie bowiem wyobrazić, iż nagle za miesiąc jest nowy przetarg na Ligę Mistrzów i przegrywamy, przegrywamy coś jeszcze i teoretycznie, jeśli nasz kanał oparty byłyby na transmisjach, to nie mielibyśmy czego pokazać ludziom. A w tym momencie wypracowaliśmy sobie taką formułę i ten kanał możemy prowadzić. Oczywiście jest pewnie jakaś granica i pewnie kibice nie chcieliby oglądać programu, w którym nie ma w ogóle transmisji telewizyjnych. - Ale takie kanały są na światowym rynku... - Oczywiście. Na przykład we Francji - L'EquipeTV. Jest to kanał w 100 procentach mówiony, nie posiadający żadnych praw, a z roku na rok powiększa swój zasięg i buduje opinię wśród widzów. Na pewno robimy coś nowego, ale są przecież przykłady innych kultur telewizyjnych, w których jedna stacja pokazuje ligę angielską, a druga nie posiadająca praw, nie zraża się tym i w trakcie trwania spotkań robi dwugodzinny program na żywo. Jeżeli ktoś nas kupi, to na pewno nie będzie rozczarowany!