Norbert Nederlof zastąpił polskiego selekcjonera Janusza Micała, który w listopadzie złożył rezygnację. Polski Związek Hokeja na Trawie rozpisał konkurs, w efekcie którego zdecydował się na odważny ruch. Do gry wkracza 68-letni Holender o trzydziestoletnim doświadczeniu. Norbert Nederlof był pierwszym trenerem i asystentem w wielu holenderskich i belgijskich klubach. Pracował także jako selekcjoner reprezentacji mężczyzn Egiptu i Chorwacji oraz trener współpracujący reprezentacji mężczyzn Holandii. Aktualnie Nederlof jest dyrektorem sportowym w holenderskim klubie Leiden. Holender mówi, że Polska go pociąga i sporo o niej czytał. - Wraz z reprezentacją Chorwacji kilka razy graliśmy z reprezentacją Polski. Podoba mi się polska mentalność, ciekawi mnie dziedzictwo kulturowe Polski i chętnie poznam je bliżej - mówi Norbert Nederlof. Pierwszym wyzwaniem dla nowego szkoleniowca będą kwalifikacje do Mistrzostw Europy. Turniej Kwalifikacyjny odbędzie się od 18 do 21 sierpnia w Dublinie. Rywalami biało-czerwonych będą Irlandia, Czechy oraz Turcja. Polska ma wejść na nowe tory PZHT nie ukrywa jednak, że zatrudnienie holenderskiego trenera ma przenieść polski hokej na trawie na nowe tory. U nas to sport niszowy, za to w Holandii jest szalenie popularny. Polska jest europejskim średniakiem, często na krawędzie grup I i II rozgrywek kontynentalnych, ale akurat u kobiet droga do czołówki w Europie jest nieco krótsza niż u mężczyzn. W 2015 roku Polki zagrały w elicie EuroHockey. Wówczas z niej jednak spadły i od tej pory próbują się przedostać do grupy I. W sierpniu zajęły trzecie miejsce w rozgrywkach grupy II, co pozwoliło biało-czerwonym walczyć w eliminacjach mundialu. Awansu nie udało się jednak zdobyć. Polki raz w historii grały na igrzyskach olimpijskich - w 1980 roku w Moskwie zajęły szóste miejsce.