Brazylijczyk z grupy Liquigas Gaspol ma w klasyfikacji generalnej taki sam czas jak pierwszy na mecie w Olsztynie Allan Davis z Quick Stepu. Fischer finiszował tuż za nim. - Liderem byłem już w zeszłym roku, kiedy w klasyfikacji generalnej walczyliśmy o dobre miejsce razem z Danilem di Luką. Tym razem też mam nadzieję, że uda mi sią osiągnąć na koniec dobrą pozycję - powiedział Brazylijczyk. Jak przystało na przybysza z Ameryki Południowej kolarz narzekał na pogodę w Polsce. - Było bardzo zimno, to był dla mnie naprawdę trudny dzień, szczególnie że jako Brazylijczyk jestem przyzwyczajony do zdecydowanie wyższych temperatur - stwierdził. Teraz przed ekipą Liquigasu Gaspolu trudne zadanie utrzymania żółtej koszulki lidera. - Przyjechaliśmy do Polski osiągnąć tyle, ile się da. Jest przecież Franco Pellizotti, który lepiej jeździ w górach i jestem ja, lepiej spisujący się na etapach sprinterskich. Będziemy się oczywiście starać utrzymać żółtą koszulkę - powiedział Fischer. Brazylijczyk pochwalił też jeżdżącego w grupie Liquigas Gaspol Macieja Bodnara. - To młody kolarz, który zalicza pierwsze kroki w zawodowym peletonie, ale bardzo dobrze radzi sobie w drużynie i dużo pomaga - stwierdził. Paweł Pieprzyca, Rafał Walerowski