Adam Gliksman z powodzeniem mógłby mówić o sobie, że jest wielkim fanem AC Milan - na San Siro pojawia się regularnie. A jednak dla niego dumą jest być kibicem Hutnika. - Żadna wizyta na San Siro nie jest w stanie wywołać takiego bicia serca, jak przekroczenie bram Suchych Stawów. Zresztą w związku z moją pracą często bywam za granicą i staram się wykorzystać te okazje do oglądania meczów w różnych krajach, często także w niższych ligach. Każdy taki mecz pozwala na dokonanie pewnych obserwacji, zauważenie czegoś ciekawego, co można by spróbować przenieść na nasz grunt - mówi w rozmowie z Portalem Kibica. Między innymi podczas takich wyjazdów Gliksman podpatrywał, jak można lepiej wykorzystać potencjał Hutnika. Dziś jest jednym z inicjatorów powołania zupełnie nowego klubu, który kontynuowałby tradycję dzisiejszego Hutnika. Czy się uda? Organizatorzy zwrócili się z prośbą o pomoc do Supporters Direct. Ta organizacja od lat z powodzeniem wspiera kibiców w ich planach i pomaga zarządzać klubami piłkarskimi. - Pod koniec lutego spotkałem się w Londynie z przedstawicielem SD - Kevinem Rye i doszliśmy do porozumienia. Nasza wizja przyszłości Hutnika jest podobna. Możemy liczyć na wsparcie Anglików nie tylko moralne, choć ono też jest ważne, ale również na konsultacje, pomoc w przygotowaniu biznesplanu, planowanie akcji marketingowych, wymianę doświadczeń, itd. - wymienia Gliksman. Założyciele Nowego Hutnika nie chcą rozstrzygać, dlaczego obecny Hutnik znalazł się w tragicznym położeniu. Liczą jednak, że władze samorządowe wesprą ich inicjatywę. - Na pewno możemy obiecać, że będziemy otwarci na media, o wszystkim, co się będzie działo chętnie poinformujemy. W imieniu nas wszystkich mogę zadeklarować pełną współpracę - obiecuje Adam Gliksman. Jednocześnie zapewnia, że swoimi działaniami i grą piłkarzy Nowy Hutnik nie raz da mediom powody do zainteresowania.