"Kowalczyk bezlitośnie znokautowała Bjoergen i wszystkie nasze zawodniczki" - skomentował kanał telewizji TV2. Ekspert od biegów narciarskich Torgeir Bjoern podczas transmisji zawodów na kanale telewizji publicznej NRK nie mógł pohamować emocji. Podczas liczenia sekund przewagi kilka razy wykrzyknął "ekstremalna Kowalczyk". "Bjoergen nie była w stanie nawet zbliżyć się do możliwości, które pokazała żelazna Polka" - podkreślił. Norweskie media prawie bez wyjątku używają określenia "nokaut" i podkreślają różnicę klas zawodniczek, nazywając bieg w wykonaniu Kowalczyk jako: "występ w innej lidze" i "totalne rozgromienie norweskich rywalek". Komentując ponowną zmianę lidera w punktacji generalnej PŚ zapowiadają "niespotykaną wcześniej" rywalizację w ostatnich tygodniach zawodów PŚ, które zakończą się 18 marca w szwedzkim Falun. Norwescy dziennikarze podkreślają też, że tegoroczne wyniki Justyny Kowalczyk nie są wydarzeniem jednorazowym. Polka pokazując od kilku lat równy, wysoki poziom, stoi przed historycznym zadaniem wygrania PŚ w punktacji generalnej po raz czwarty z rzędu. "W sobotę rano Bjoergen prowadziła w PŚ, lecz zaledwie sześcioma punktami. Po biegu, w którym Kowalczyk ją rozgniotła, teraz prowadzi Polka, lecz tylko 14 punktami. Takich emocji w biegach narciarskich jeszcze nigdy nie było. Pozostały nam już tylko zawody w Lahti, Drammen, Oslo, Sztokholmie i Falun. Tak więc w Szklarskiej Porębie rozpoczął się bezwzględny i zażarty wyścig po najwyższe trofeum" - skomentował dziennik internetowy "Nettavisen". "Kowalczyk wygrywając z Bjoergen z przewagą aż 36 sekund pokazała różnicę klas. To była demonstracja siły na jej własnym terenie i tego dnia żadna z rywalek nie była w stanie znaleźć się w pobliżu możliwości polskiej biegaczki" - ocenił dziennik "Verdens Gang". Dziennik "Dagbladet" podkreślił: "Marit Bjoergen i Therese Johaug były w Szklarskiej Porębie bez żadnych szans w walce z polską kobietą z żelaza. Kowalczyk wszystkich znokautowała na własnym terenie". Zbigniew Kuczyński