Zdaniem norweskiej branży sportowej, tak wysoka sprzedaż i zainteresowanie narciarstwem to przede wszystkim efekt fascynującej rywalizacji Bjoergen z Kowalczyk oraz zbliżających się mistrzostw świata (w dniach 24 lutego-6 marca odbędą się w Oslo). - Jedynym krajem na świecie, który wyprzedza Norwegie w ilości sprzedanych nart jest Rosja, lecz nas jest niecałe pięć milionów, a Rosjan trzydzieści razy tyle - podkreślił dyrektor norweskiego stowarzyszenia sklepów sportowych Trond Evald Hansen. - Suma wydana na 380 tysięcy nart biegowych i 120 tysięcy zjazdowych, razem z wiązaniami, kijkami i butami, to 2,6 miliarda koron i jest to rekord wszech czasów. Sprzedaż w tym sezonie mogłaby być jeszcze wyższa, lecz producenci nie nadążyli z dostawami sprzętu - dodał Hansen. Jednocześnie w Norwegii zaostrzyła się debata na temat kosztów ogólnie dostępnych tras narciarskich, za które odpowiedzialne są gminy. Tylko w Oslo znajduje się 2 500 kilometrów przygotowanych tras biegowych, z czego prawie 100 kilometrów jest oświetlonych. Ich przygotowanie kosztuje 25 milionów koron rocznie. Pieniądze pochodzą z budżetu miasta, zawodów Pucharu Świata na Holmenkollen, sponsorów prywatnych oraz ze sprzedaży biletów do muzeum narciarskiego. Norweskie gminy zaproponowały wprowadzenie karty narciarza, czyli opłat za użytkowanie tras w wysokości 30-50 koron dziennie. Propozycja dyskutowana była na wszystkich szczeblach politycznych i doszła aż do parlamentu. Posłowie postanowili, że trasy narciarskie będą w dalszym ciągu bezpłatne, ponieważ tak stanowi paragraf 14 norweskiego prawa o dostępie do przyrody. - Wprowadzenie opłat jest bezprawne, lecz gminy mogą finansować przygotowanie tras w inny sposób, na przykład budując płatne parkingi przy nich. Trasy narciarskie są terenami otwartymi i muszą być dostępne dla wszystkich - podkreślił Oeyvind Dannevig z ministerstwa środowiska. Sprzedawcy sprzętu sportowego spodziewają się wkrótce równie dużego zainteresowania kolarstwem, co ma być efektem sukcesów mistrza świata Thora Hushovda. Sklepy zamówiły już na sezon letni 400 tysięcy rowerów. Zbigniew Kuczyński