Po pięciu tygodniach nowego sezonu w NFL, bez porażki nadal są Bears i Colts. Bez wygranej natomiast Titans, Lions i... Raiders, którzy polegli w San Francisco. Ekipa z Oakland (bilans 0-4) znów miała problemy ze startami, notując ich aż pięć. Wszystkie były niestety autorstwa quarterbacków. Gracze 49ers czterokrotnie - trzy razy uczynił to Walt Harris - przejmowali podania Marquesa Tuiasosopo oraz Andrew Waltera (po dwie straty). Ten ostatni zgubił także piłkę w IV kwarcie, co na przyłożenie zamienił Melvin Oliver, ostatecznie pogrążając gości. Małą pociechą dla Raiders może być fakt, iż 100. touchdown w swojej karierze zapisał na swoim koncie Randy Moss. Swoje zadanie należycie wypełnił natomiast Sebastian Jankowski, dwukrotnie wykonując field goale (z 33 i 36 jardów) i dodając do kopnięcia za jeden punkt. Polak w tym sezonie jeszcze nie spudłował! Na pochwałę zasłużył rozgrywający gospodarzy. Alex Smith podał wprawdzie tylko na 165 jardów, ale aż 15 z 19 jego podań dotarło do celu. Po trzech z nich 49ers mogli cieszyć się z touchdownów. Frank Gore "wybiegał" dla ekipy z San Francisco aż 134 jardy (rekord kariery), czyniąc ofensywną grę podopiecznych Mike'a Nolana bardziej zbilansowaną. W Filadelfii fani buczeniem przyjęli Terrella Owensa, który swoim zachowaniem ciągle "rozbijaj" zespół w poprzednim sezonie. Teraz - w roli odbierającego - również nie błysnął (złapał trzy podania na 45 jardów), ale znów miał pretensje do całego świata, a szczególnie do swojego quarterbacka Drew Bledsoe. - Jeśli zobaczycie taśmę z meczu, sami stwierdzicie, że byłem niepilnowany i była szansa na dobre akcje - tłumaczył sfrustrowany Owens. Powody do satysfakcji miał tymczasem jego antagonista z czasów wspólnej gry - Donovan McNabb. Rozgrywający Eagles podał na 354 jardy i trzy przyłożenia i sam - po biegowej akcji - zdobył kolejne. Trzecią porażkę z rzędu ponieśli Steelers. Obrońcy tytułu z Pittsburgha tym razem zostali rozbici w San Diego przez tamtejszych Chargers 13-23. Zobacz WYNIKI niedzielnych spotkań czwartej kolejki