Larry Allen przez lata zachwycał na boisku jako futbolista amerykański. Urodzony w Los Angeles w stanie Kalifornia zawodnik w całej swojej karierze związany był zaledwie z dwoma klubami - w latach 1994-2005 występował w barwach zespołu Dallas Cowboys, a następnie kontynuował przygodę ze sportem w szeregach klubu San Francisco 49ers. Gwiazdor ligi NFL 29 sierpnia 2009 roku podpisał jednodniowy kontrakt z Dallas Cowboys. Jak się okazało, zdecydował się on wówczas na zakończenie kariery, a na sportową emeryturę przejść chciał właśnie jako zawodnik klubu z Dallas. Jego przywiązanie do tej drużyny nikogo nie powinno jednak dziwić. To właśnie w jej szeregach Amerykanin odnosił niegdyś największe sukcesy, w tym m.in. triumf w XXX Super Bowl w 1996 roku, kiedy to Dallas Cowboys pokonali Pittsburgh Steelers 27-17. Nie tak dawno cieszył się ze zwycięstwa w Super Bowl, a teraz to. Poważne oskarżenia pod adresem gwiazdora NFL Nie żyje Larry Allen. Mistrz Super Bowl z 1996 roku zmarł podczas rodzinnego wyjazdu do Meksyku Na początku czerwca bieżącego roku o Larrym Allenie znów zrobiło się głośno. Niestety, media nie miały do przekazania pozytywnych wiadomości fanom legendarnego futbolisty amerykańskiego. W wieku 52 lat emerytowany już sportowiec zmarł nagle podczas rodzinnych wakacji w Meksyku 2 czerwca. Na ten moment nie ujawniono jednak dokładnej przyczyny śmierci. Na tragiczne wieści niemal od razu zareagował były klub Allena, Dallas Cowboys. "Znany ze swojej doskonałej atletyczności i niesamowitej siły, Larry był jednym z najbardziej szanowanych i utalentowanych ofensywnych liniowych, jaki kiedykolwiek grał w NFL. Jego wszechstronność i niezawodność były również cechami charakterystycznymi jego kariery. Czyniąc to, stał się inspiracją dla wielu innych graczy i zdefiniował, co to znaczy być świetnym członkiem drużyny, zawodnikiem i zwycięzcą" - przekazano w oficjalnym oświadczeniu opublikowanym przez klub w mediach społecznościowych. Życie już w młodości nie rozpieszczało utytułowanego sportowca. Gdy miał on zaledwie 10 lat, został dźgnięty nożem aż 12 razy, chroniąc jednego ze swoich braci. Wówczas cudem uniknął śmierci, a lekarzom udało się pomóc mu wrócić do pełni zdrowia. Zmarły 52-latek zostawił żonę Janelle oraz potomków - córki Jaylę i Lorianę oraz syna Larry’ego III. Nie żyje O.J. Simpson. Miał 76 lat. Bohater "procesu stulecia" podzielił całą Amerykę