Piotrkowianki do play off przystępują z trzeciego miejsca i będą walczyć ze Zgodą Ruda Śląska. Zdaniem Szymczyka o wyniku tej rywalizacji może przesądzić atut własnego boiska. "Mamy to szczęście, że pierwszy i ewentualnie trzeci mecz rozegramy na własnym parkiecie. Jest to pewien atut, który może mieć później decydujące znaczenie. Na pewno nie przystąpimy jednak do rywalizacji z takim nastawieniem, że będziemy wygrywać tylko u siebie. Żeby myśleć o najwyższych lokatach trzeba też umieć pokonać przeciwnika na jego terenie" - powiedział Szymczyk. Podkreślił, że wyjazdowych zwycięstw z silnymi zespołami zabrakło Piotrcovii w fazie zasadniczej, która pozostawiła w zespole pewien niedosyt. "W pewnym momencie wytworzyła się realna szansa na to, by skończyć rundę na drugim miejscu. Tak się jednak nie stało. Obiektywnie trzeba przyznać, że w końcówce byliśmy słabsi od Zagłębia Lubin. Pewien niedosyt jednak pozostał. Zabrakło nam wyjazdowych wygranych z zespołami z czołówki. Mam jednak nadzieję, że w play-off uda nam się sprawić jakąś niespodziankę" - powiedział Szymczyk. Zdaniem szkoleniowca Piotrcovii w rundzie zasadniczej nie było wielkich niespodzianek, a rywalizacja przebiegała zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami. Play off może jednak zmienić końcową klasyfikację. "Pucharowa wygrana Zagłębia z Asseco Lublin to pierwszy sygnał, że niespodzianki są możliwe. Wystarczy jakaś kontuzja i słabsza dyspozycja w dniu meczu, by doszło do niespodziewanych rozstrzygnięć" - wyjaśnił Szymczyk. Szczypiornistki Piotrcovii po niedzielnym meczu Pucharu Polski z Politechniką Koszalin dostały dwa dni wolnego. Zajęcia wznowią w środę i do końca tygodnia będą pracowały nad motoryką. Przed pierwszym meczem play off ze Zgodą (14 marca) trener Szymczyk zamierza rozegrać jeszcze jeden sparing. Prawdopodobnie w środę 11 marca piotrkowianki sprawdzą formę w pojedynku z Asseco Lublin.