Kolarz ekipy CSC Saxo Bank zadziwił chyba wszystkich podczas jednego z najcięższych etapów tegorocznego TdP. Przy pogodzie, która nie sprzyjała nawet jeździe samochodem zdystansował on najpierw kolarzy z peletonu, a potem zebrał w sobie tyle sił, że uciekł nawet samym uciekinierom! - To fakt, było bardzo zimno, ale jak widać mój ogranizm dobrze funkcjonuje w takich warunkach. Poza tym ja lubię krótkie, ostre i ciężkie etapy - skomentował swój wyczyn Voigt i szybko dodał. - Zawsze trzeba myśleć pozytywnie. Nikt nie lubi chłodu i deszczu, ale są one takie same dla wszystkich kolarzy. Powiem nawet, że gdyby nie ten deszcz wszystko byłoby jak najbardziej OK - zapewnił. Niemiecki lider chwalił również dyrektora Czesława Langa i jego decyzje o korektach trasy. - Wielkie dzięki dla pana Langa. Zachował się on stosownie do sytuacji i warunków pogodowych. Skracając etap zrobił nam przysługę, a my odpłaciliśmy się mu emocjonującą końcówką - powiedział Voigt. Rafał Walerowski, Zakopane