TokSport: Czy losowanie par półfinałowych po zakończeniu fazy grupowej to dziwny wymysł włodarzy siatkówki? Andrzej Niemczyk, były trener reprezentacji Polski: - Z jednej strony dziwny, z drugiej nie. Oni wychodzą z założenia, że człowiek może ustawiać sobie mecz, nie chce być pierwszy, chce być drugi. Oni dążą do tego, aby wyeliminować coś takiego. Pan nie wierzył w Holenderki przed rozpoczęciem mistrzostw, a tymczasem w turnieju idą jak burza. 2 pierwsze sety straciły dopiero z Rosjankami. - Uważam, że jeżeli Rosjanki wygrały 2 sety z nimi, to już każdy, również Polska jest w stanie z nimi wygrać. Należy dobrać tylko odpowiednią taktykę. Trzeba pogonić je zagrywką i zatrzymać na bloku. Jeżeli pójdzie solidna szybująca zagrywka, której nie lubią, wówczas pojawi się blok. Wtedy Holenderki są do ogrania. Z jednej strony cieszymy się, że nie trafiliśmy na Włoszki, które są typowane jako faworytki do złota. Z drugiej strony może za wcześnie na rewanż z Holenderkami? - To zależy od tego, jak zagramy. Mamy dobry blok. Należy pociągnąć dobrze zagrywką i tak jak mówię, wtedy są do ogrania. W meczu z Bułgarią Joanna Kaczor popisywała się fenomenalnymi atakami, zdobyła 25 punktów. Ale zaczęło się niewyraźnie. Czy zawsze tak jest, że Polki zaczynają spięte? - Powiem tak, jesteśmy u siebie. Wszyscy życzą nam jak najlepiej, jest mnóstwo publiczności, to jednak nie pomaga. To jest dodatkowe obciążenie. Czyli paradoksalnie publika jest naszym minusem? - Oczywiście. Dopiero jak wygramy z Holenderkami, to dziewczyny będą swobodne w finale. Czyli sugeruje Pan, że możemy wygrać złoty medal, jeżeli pokonamy Holandię? - Chciałbym bardzo. Jak można scharakteryzować ten zespół? Czy da się go porównać do drużyn, które Pan prowadził we wcześniejszych latach? - Nie ma żadnego podobieństwa. Ja miałem lepszy zespół, dużo wyższe zawodniczki. Tutaj praca zespołowa i dobre przygotowania Jurka Matlaka spowodowały to, że ta drużyna zaszła tak daleko. Czy ta osobista tragedia trenera wpłynęła na zespół cementując go bardziej? - Możliwe. Bardzo mu współczuję. Przepraszam, że powiedziałem, że Makowski to lepiej poprowadził, może to było nietaktem, ale rzeczywiście asystent lepiej to zrobił. Naprawdę bardzo mu współczuję. Liczymy, że z żoną Jerzego Matlaka wszystko będzie dobrze. Zastanawiamy się, jak ta drużyna może spisać się na mistrzostwach świata, czy igrzyskach olimpijskich, pomimo tego, że jeszcze nie mamy rozstrzygnięć w trwającym turnieju. - Perspektywicznie jesteśmy trochę za niskim zespołem. Wszystkie liczące się zespoły są wyższe i jeżeli popracują nad przygotowaniami, wówczas będzie nam trudno. *** Mecz POLSKA - HOLANDIA w półfinale ME siatkarek zostanie rozegrany w sobotę o 17.00 w łódzkiej Atlas Arenie. W drugim półfinale (godz. 20) Włoszki zmierzą się z Niemkami. Zobacz także: Przeczytaj relację z meczu Polska - Bułgaria Milena Sadurek: Sporo osób nas skreśliło Joanna Kaczor: Ten zespół stać na wiele Agnieszka Bednarek: Na resztkach sił Trener Polek: W porę się opamiętaliśmy