- Mistrzostwo świata zdobyła wówczas drużyna w całkiem innym składzie. Jesteśmy wprawdzie obrońcami tytułu, ale nie przypuszczam, byśmy znowu sięgnęli po złoto. Faworytów należy szukać gdzie indziej - dodał trener i wymienił Chorwację, mistrza olimpijskiego Francję i mistrza Europy Danię. Podobnego zdania jest prezes Niemieckiego Związku Piłki Ręcznej (DHB) Ulrich Strombach. - Mamy ambitny zespół i mocno zaangażowanego w pracę selekcjonera, dlatego nawet jak nie staniemy na podium nie będzie tragedii, a ja podejdę i wszystkim pogratuluję - zapewnił Strombach. Ostrożne podejście mistrzów świata do turnieju spowodowane jest także kłopotami zdrowotnymi czołowych zawodników z kapitanem Michaelem Krausem na czele. Choć on jest jednak większym optymistą. - Nie zagram prawdopodobnie tylko w pierwszych spotkaniach - powiedział Krause i dodał: - Do Chorwacji nie przyjechaliśmy po to, by przegrywać. Mamy bardzo dobry zespół i możemy sprawić po raz kolejny niespodziankę. Niemcy, obok Rosji, Tunezji, Algierii i Macedonii, są grupowym rywalem Polaków w pierwszej fazie mistrzostw. Do następnej rundy awansują trzy najlepsze drużyny.