Jako pierwsi na parkiet wyjdą gospodarze oraz Rosjanie. To właśnie te ekipy spotkały się w przed rokiem w Katowicach w finale tych rozgrywek, a zawodnicy z Ameryki Południowej odnieśli piąte rzędu zwycięstwo w LŚ. "Może być ciekawie - mówi wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej d/s szkoleniowych Waldemar Wspaniały. - Brazylijczycy ostatnio słabiej zaczynali finałowe turnieje. Rosjanie mają mocny zespół. W naszej grupie Amerykanie zmierzą się z Serbami. Siatkarzy USA uważam za jednych z najbardziej doświadczonych w całej stawce w Rio. Jest to doskonale poukładany i zgrany zespół. Ma dwóch świetnych atakujących, światowej klasy rozgrywającego. Kilku zawodników mocno zagrywa. Amerykanie tradycyjnie w roku olimpijskim są mocni. Serbowie mają trzech mistrzów olimpijskich z 2000 roku - Nikolę Grbica, Ivana Miljkovica oraz Andriję Gerica. Szybko swoje umiejętności podnoszą młodzi gracze. Zdobyli w ostatnich latach doświadczenie. Mają świetne warunki fizyczne. W mistrzostwach Europy sięgnęli po brązowy medal." Jak podkreślił Waldemar Wspaniały układ kalendarza nie ma większego znaczenia. "Oczywiście zobaczymy mecz USA - Serbia, ale materiału szkoleniowego na temat naszych rywali posiadamy pod dostatkiem - powiedział. - Teraz wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Nie ma żadnych tajemnic. Stawką meczu Rosja - Brazylia będzie pierwsze miejsce w grupie. Japończycy raczej nie zagrożą tym zespołom. W gronie najsilniejszych może decydować dyspozycja dnia lub forma jednego czy dwóch zawodników z zespołu." Polski zespół, który wyleciał z Warszawy w niedzielę po południu i po niemal 20 godzinach podróży zameldował się w hotelu około 12.30 czasu polskiego w poniedziałek miał wczoraj o 15.40 w hali Akademii Wojskowej trening. W drodze na zajęcia zepsuł się autokar. Zawodnicy i cała reszta ekipy musiała korzystać z taksówek. Polacy rywaliazcję w Rio rozpoczną w czwartek meczem z USA. Dzień później spotkają się z Serbią.